Szwajcarskie banki Credit Suisse i UBS, a także niewymienione amerykańskie banki są przedmiotem śledztwa prokuratury federalnej USA w sprawie pomocy rosyjskim oligarchom w omijaniu amerykańskich sankcji - podał Bloomberg. Banki miały otrzymać wezwanie do złożenia wyjaśnień.

Jak podaje agencja, która powołuje się na źródła wtajemniczone w sprawę, wezwania są związane ze śledztwem badającym, czy pracownicy instytucji finansowych pomagali rosyjskim oligarchom obchodzić nałożone na nich restrykcje. Dokumenty miały zostać wysłane jeszcze przed kryzysem Credit Suisse, w związku z którym może zostać przejęty przez UBS.

Oprócz banków ze Szwajcarii, wezwania otrzymać mieli także pracownicy dużych amerykańskich banków.

Bloomberg podaje, że dochodzenie prokuratury jest skupione na zidentyfikowaniu pracowników, którzy współpracowali z klientami objętymi sankcjami i na sposobach, w jaki banki sprawdzały swoich klientów przez ostatnie kilka lat.

Agencja zaznacza, że Credit Suisse był dobrze znany z oferowania usług bogatym Rosjanom, w szczytowym okresie zarządzając ich majątkami w wysokości 60 mld dolarów, co przynosiło bankowi przychody rzędu 500-600 mln dolarów rocznie. W maju 2022 roku, kiedy ta współpraca miała się zakończyć, kwota aktywów Rosjan wynosiła 33 mld dol. - podaje Bloomberg.

Wysiłki resort sprawiedliwości w sprawie ścigania współpracowników rosyjskich oligarchów, którzy pomagali im ukrywać majątek przed sankcjami dały dotychczas rezultat w postaci m.in. aresztowania brytyjskiego biznesmena Grahama Bonhama-Cartera oraz byłego szefa wydziału kontrwywiadu FBI w Nowym Jorku, Charlesa McGonigala. Obaj są oskarżeni o pomoc magnatowi przemysłu metalurgicznego Olegowi Deripasce.

Bloomberg przypomina, że kary dla banków za pomoc w obchodzeniu sankcji mogą być surowe. BNP Paribas zgodził się w 2014 r. zapłacić w ramach ugody 9 mld dolarów za prowadzenie transakcji z udziałem objętych restrykcjami sudańskich, irańskich i kubańskich podmiotów. Za złamanie irańskich sankcji przez byłego pracownika Standard Chartered, instytucja ta musiała z kolei zapłacić 1 mld w 2019 r.