"Wszyscy jesteśmy poruszeni informacją o przypadkowym zatruciu się grzybami trojga afgańskich dzieci z ośrodka dla cudzoziemców w Dębaku; stan dwojga dzieci jest ciężki, poszukiwany jest dawca płata wątroby" - napisał na Facebooku burmistrz Podkowy Leśnej Artur Tusiński. Informację o zatruciu dzieci podał portal oko.press. "Dementuję doniesienia niektórych mediów o śmierci chłopca z Afganistanu, który zatruł się grzybami" – poinformował po południu rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Dzieci ewakuowane z Afganistanu zatruły się w Polsce grzybami. Jest zgoda na przeszczep wątroby

Burmistrz Podkowy Leśnej Artur Tusiński poinformował, że jest po rozmowie z kierownikiem Kliniki Chirurgii Dziecięcej i Transplantacji Narządów w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, prof. Piotrem Kalicińskim. "Stan dwójki dzieci jest bardzo ciężki, czas gra ogromną rolę, jest POSZUKIWANY DAWCA płata wątroby (rodzina nie kwalifikuje się)" - podkreślił.


Burmistrz wskazał, że sytuację komplikuje to, że potrzebna jest na to też zgoda sądu. "W związku z tym SZUKAMY TŁUMACZA przysięgłego, który będzie czekał w blokach startowych" - napisał.

Tusiński sprostował też informację portalu, że cudzoziemcy otrzymują jedzenie dwa razy dziennie. "Posiłki w ośrodku cudzoziemcy otrzymują trzy razy dziennie, pierwszego dnia pobytu dostali jeden ciepły posiłek, ale także suchy prowiant" - zaznaczył. 

"Jeszcze pod koniec zeszłego tygodnia rozmawiałem z załogą Dębaka wraz kierownictwem, a także Urzędem ds. cudzoziemców - zapewniono mnie, że po otrzymaniu od nas darów, podstawowe potrzeby zostały zaspokojone w pełni, nie tylko mieszkańców Dębaka, ale także setek innych Afgańczyków (którym miały zostać przekazane w znacznej części rzeczy od darczyńców zebrane w Podkowie Leśnej)" - podkreślił burmistrz.

Do ośrodka w Dębaku pojechał szef Urzędu ds. cudzoziemców. Ma przeprowadzić kontrolę - informuje dziennikarz RMF FM Rafał Miżejewski.  

Urzędnicy nieoficjalnie przekazali reporterowi RMF FM informację, że kilka osób złamało kwarantannę, opuściło budynek ośrodka i w pobliskim lesie zbierało grzyby, które później - nawet surowe - zjedli

Komunikat ws. zatrucia wydał Urząd do Spraw Cudzoziemców. Absolutnie nie jest prawdą, jakoby w ośrodkach dla cudzoziemców brakowało jedzenia. Obywatele Afganistanu mają tam zapewnione trzy pełne posiłki dziennie, w tym obiad składający się z dwóch dań. Cudzoziemcy mają również przez całą dobę dostęp do ciepłych napojów. Wyżywienie jest zgodne z normami kulturowymi i religijnymi. Dlatego jakiekolwiek twierdzenia, że osoby przebywające w ośrodkach mogły być głodne - są kłamstwem - podkreślił jego rzecznik, Jakub Dudziak. Urząd do Spraw Cudzoziemców nie zna powodów, dla których kilku cudzoziemców zebrało i spożyło trujące grzyby. Absolutnie nie był to brak odpowiedniej ilości jedzenia w ośrodku - przyznał. W związku z tym nieszczęśliwym wypadkiem, pracownicy wszystkich ośrodków dla cudzoziemców uczulą obywateli Afganistanu, aby nie spożywali produktów niewiadomego pochodzenia - dodał. 


Po ewakuacji afgańskich współpracowników Polskiego Kontyngentu Wojskowego oraz polskiej dyplomacji pod opieką Urzędu do Spraw Cudzoziemców znajduje się 1021 obywateli Afganistanu. Afgańczycy przebywają w ośrodkach dla cudzoziemców oraz w placówkach wojewodów wyznaczonych do odbycia kwarantanny, na którą trafiają po wjeździe do Polski. W ośrodkach mają zapewnione zakwaterowanie, wyżywienie, środki higieny osobistej, pomoc medyczną, psychologiczną oraz rzeczową (ubrania, zabawki dla dzieci itp.).