Portal internetowy WikiLeaks nie złamał australijskiego prawa, publikując tajne depesze amerykańskich dyplomatów - oświadczyła premier Australii Julia Gillard. Jak poinformowała, jej rząd zlecił policji sprawdzenie, czy w tym przypadku doszło do złamania prawa. Policja stwierdziła jednak, że nie.

Rząd zdecydował się na ten krok, bo założyciel portalu, Julian Assange, jest obywatelem Australii.

Assange został wczoraj zwolniony za kaucją z brytyjskiego aresztu. Szwedzki wymiar sprawiedliwości dąży do jego ekstradycji pod zarzutem przestępstw seksualnych. Australijczyk obawia się jednak nie ekstradycji do Szwecji, lecz do USA. Dziennik "New York Times" poinformował, że amerykański wymiar sprawiedliwości próbuje sformułować przeciwko niemu oskarżenie w związku z ujawnieniem przez portal tajnych informacji.