Za nami jeden z najtragiczniejszych weekendów na drogach. W ponad 330 wypadkach zginęły 44 osoby, a ponad 400 zostało rannych.

Policjanci podkreślają, że do tragedii na drodze często dochodzi z powodu brawury. Można o niej mówić choćby w przypadku wczorajszego wypadku z Opola. 22-latek chciał tam uniknąć zderzenia z innym pojazdem i wjechał w czteroosobową rodzinę stojącą w zatoczce dla pieszych. Ojciec i dwójka dzieci trafiły do szpitala.

Często tragiczne konsekwencje ma także brak wyobraźni. W Gościeradowie na Lubelszczyźnie dwóch szesnastolatków wymusiło pierwszeństwo i wjechało na skuterze pod koła rozpędzonej ciężarówki. Obaj zginęli.

Funkcjonariusze podkreślają, że niepokoić może także liczba zatrzymanych pijanych kierowców. W miniony weekend złapano aż 1667 osób jadących na podwójnym gazie. Dla porównania - przez cały lipiec złapano ich ponad 13 tysięcy. 

Monika Gosławska