Złoty medal olimpijski w czwórce bobslejowej zdobyli Amerykanie z pilotem Stevem Holcombem. Srebro wywalczyła osada Niemiec, prowadzona przez Andre Langego, a brąz - Kanadyjczycy z pilotem Lyndonem Rushem. Polacy pod wodzą Dawida Kupczyka zajęli 14. miejsce.

Amerykanie - mistrzowie świata z ubiegłego roku - prowadzili po dwóch pierwszych przejazdach. Na drugiej pozycji byli Kanadyjczycy, a na trzeciej Niemcy. Polacy byli sklasyfikowani na 14. miejscu. W dwóch kolejnych próbach uzyskali podobne czasy i tę pozycję utrzymali w klasyfikacji końcowej.

Wysoką formę zachowali Amerykanie. Także w trzecim przejeździe uzyskali najlepszy czas. Drugi rezultat mieli Kanadyjczycy, a trzeci Niemcy, i wydawało się, że taki układ czołówki już nie ulegnie zmianie. Jednak w ostatnim, czwartym przejeździe załoga niemieckiego boba pojechała doskonale, Andre Lange odrobił straty do ekipy kanadyjskiej i dzięki temu, "rzutem na taśmę" wywalczył srebrny medal.

Amerykanie na złoty medal olimpijski w czwórkach bobslejowych czekali przez 62 lata. Poprzednio triumfowali w 1948 roku, podczas igrzysk w szwajcarskim St. Moritz, gdy pilotem załogi był Francis Tyler. W Vancouver załoga Steve'a Holcomba była najszybsza we wszystkich przejazdach - Amerykanie dwa razy poprawiali rekord toru.

To była ostatnia konkurencja na cieszącym się złą sławą torze w Whistler. Na treningach przed igrzyskami zginął tu gruziński saneczkarz, a w bobslejowych czwórkach było dużo wywrotek.