29-letni australijski bobsleista Duncan Harvey trafił do szpitala po wypadku na torze Whistler. Na tym samym obiekcie w ubiegły piątek zginął 21-letni gruziński saneczkarz Nodar Kumaritaszwili.

Bobslej Duncana Harvey'a prowadzony przez pilota Chrisa Springa wywrócił się podczas jednego z wczorajszych ostatnich ślizgów. Spring rozciął tylko wargę, Harvey jest mocno potłuczony.

Lekarze zapewniają, że Australijczyk nie doznał poważniejszych obrażeń, które mogłyby zagrażać jego życiu. Noc ze środy na czwartek spędzi na obserwacji i jeśli badania będą pomyślne szybko opuści szpital znajdujący się w wiosce olimpijskiej.

Harvey po raz pierwszy znalazł się w olimpijskiej reprezentacji kraju, a bobsleje uprawia od trzech lat. Wcześniej był jednym z czołowych lekkoatletów biegających na 110 m przez płotki. Wszystko wskazuje na to, że wystąpi w rywalizacji dwójek, która rozpocznie się w sobotę na torze w Whistler.

Na tym samym obiekcie w piątek śmiertelny w skutkach wypadek miał 21-letni gruziński saneczkarz Nodar Kumaritaszwili, który jadąc z prędkością 145 km/godz. na ostatnim zakręcie przed metą wypadł z rynny i uderzył w metalowy słup konstrukcyjny. Zmarł w szpitalu w wyniku rozległych obrażeń ciała, a jego pogrzeb odbędzie się w sobotę w rodzinnej miejscowości Bakuriani.