Tylko 1,5 godziny poszukiwano w poniedziałek szczątków ofiar katastrofy zestrzelonego na wschodzie Ukrainy malezyjskiego Boeinga 777 - podała ukraińska komisja rządowa ds. badania przyczyn tragedii. Prace trzeba było przerwać, gdyż w pobliżu słychać było strzały z broni palnej.

Teren, gdzie samolot spadł na ziemię, jest pod kontrolą prorosyjskich separatystów. Eksperci zapowiedzieli, że powrócą na miejsce we wtorek.

W poniedziałek do Holandii odleciał kolejny samolot ze szczątkami ofiar tragedii. Wystartował on z Charkowa przed południem. Do Holandii przetransportowano także rzeczy osobiste ofiar katastrofy, które były przechowywane w jednej z kostnic w Doniecku.

Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) poinformowała, że poszukiwania prowadzi ponad 100 ekspertów międzynarodowych i obserwatorów OBWE. Ekipom poszukiwawczym towarzyszą psy tropiące.

Do katastrofy Boeinga 777 linii Malaysia Airlines doszło 17 lipca. Maszyna najprawdopodobniej została strącona rakietą ziemia-powietrze. Zginęło 298 osób, wśród nich 193 Holendrów, 43 Malezyjczyków i 28 Australijczyków.

(MN)