Rosyjskie ministerstwo obrony zdementowało oświadczenie ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO), że dwa ukraińskie samoloty bojowe Su-25, strącone wczoraj w obwodzie donieckim, mogły zostać zestrzelone z terytorium Rosji. Zdaniem anonimowego przedstawiciela rosyjskiego ministerstwa obrony władze ukraińskie chcą "takimi oświadczeniami wprowadzić w błąd opinię publiczną, by odwrócić uwagę od katastrofy malezyjskiego samolotu Boeing 777".

Wczoraj prorosyjscy separatyści poinformowali, że zestrzelili dwa samoloty Su-25 ukraińskich sił zbrojnych w pobliżu kurhanu Saur-Mogiła w obwodzie donieckim. Nie wiadomo, co stało się z ich pilotami. Rzecznik RBNiO Ukrainy Andrij Łysenko powiedział później, że według wstępnych danych samoloty zostały zestrzelone nie z terenu Ukrainy, lecz z Rosji.

Według Łysenki dwa Su-25 zostały ostrzelane z przeciwlotniczych zestawów rakietowych o dużej sile rażenia, gdy znajdowały się na wysokości 5200 metrów. Dane dotyczące wysokości, na której zestrzelono maszyny, są - jak pisze AFP - ważne, gdyż rebelianci wielokrotnie podkreślali, że nie dysponują pociskami ziemia-powietrze, które mogą osiągnąć pułap 2500-3000 metrów.

(mpw)