Rodziny ofiar katastrofy malezyjskiego boeinga, który został zestrzelony w 2014 r. nad wschodnią Ukrainą, pozwały w tej sprawie Rosję i prezydenta Władimira Putina. Wystąpiły o odszkodowanie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Rodziny ofiar katastrofy malezyjskiego boeinga, który został zestrzelony w 2014 r. nad wschodnią Ukrainą, pozwały w tej sprawie Rosję i prezydenta Władimira Putina. Wystąpiły o odszkodowanie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Szczątki zestrzelonego boeinga /Pochuyev Mikhail /PAP/EPA

Dziennik "Sydney Morning Herald" pisze, że każda z rodzin domaga się 10 mln dolarów. Nie jest jasne, czy chodzi o dolary australijskie czy amerykańskie.

9 maja australijska kancelaria prawna LHD Lawyers złożyła dokumenty w tej sprawie w ETPCz w imieniu 33 bliskich ofiar, które pochodziły z Australii, Nowej Zelandii i Malezji.

W katastrofie zginęło 298 osób

Boeing 777, który wykonywał lot MH17 z Amsterdamu do Kuala Lumpur, rozbił się na wschodzie Ukrainy 17 lipca 2014 roku. Zginęło 298 osób, m.in. 193 obywateli Holandii, 43 - Malezji, 27 - Australii.

Według opublikowanego w październiku 2015 roku raportu holenderskiego urzędu ds. bezpieczeństwa (OVV) maszyna została zestrzelona pociskiem ziemia-powietrze Buk wyprodukowanym w Rosji. OVV nie wyjaśnił jednak, kto wystrzelił rakietę.

"Rosja próbowała ukryć to, jakoby miała cokolwiek wspólnego z katastrofą"

Kancelaria LHD Lawyers utrzymuje, że Rosja próbowała ukryć to, jakoby miała cokolwiek wspólnego z katastrofą.

"Sydney Morning Herald" zauważa, że współpracownikowi LHD Lawyers, Jerry'emu Skinnerowi, którego podpis znalazł się na wniosku do ETPCz, w przeszłości udało się wywalczyć swym klientom wysokie odszkodowania.

Cytowany przez gazetę Skinner nawiązał do katastrofy samolotu rosyjskich linii lotniczych Metrojet, który w październiku ub.r. rozbił się na półwyspie Synaj. Zginęły 224 osoby, głównie rosyjscy wczasowicze.

Putin sam stracił samolot nad Synajem i zaoferował 50 mln dolarów każdemu, kto przekaże mu dowody. Biorąc pod uwagę to, co (Putin - PAP) mówił publicznie, chodzi o to, by dotrzymał słowa i zapłacił za własne błędy, które bardzo przypominają to, co stało się jego rodakom - powiedział Skinner.

Rosja i zachodnie rządy uważają, że przyczyną katastrofy nad Synajem była najpewniej bomba, a dżihadystyczne ugrupowanie Państwo Islamskie (IS) twierdzi, że przemyciło ładunek wybuchowy na pokład maszyny. Po wypadku FSB podała, że za informacje o osobach mogących mieć związek z zamachem wyznaczono nagrodę wysokości 50 mln dolarów.

(mal)