Jest nagroda za pomoc w rozwiązaniu zagadki zestrzelenia nad wschodnią Ukrainą malezyjskiego boeinga. Na informatora, który wskaże winnych tragedii, czeka 30 milionów dolarów.

Informacje o nagrodzie przekazała niemiecka firma Wifka, zajmująca się wywiadem gospodarczym. Po rosyjsku, angielsku i niemiecku poinformowała na swojej stronie www.wifka.de, że ma do dyspozycji trzydzieści milionów dolarów zdeponowanych w Zurychu. Wypłacić je można w dowolnym, wcześniej ustalonym miejscu.

Nie wiadomo, od kogo pochodzi ta kwota, ale wiadomo, za co może być wypłacona.

Chodzi o wskazanie:

- kto strzelał,

- kto zlecił ostrzał,

- co stało się z bronią i ludźmi, którzy strzelali,

- kto odpowiada za ukrywanie tych informacji,

- kto zna okoliczności zestrzelenia samolotu.


Detektyw Josef Resch czeka na kontakt osobisty, telefoniczny, mailowy lub przez adwokata. Informator może też liczyć na pomoc w uzyskaniu nowej tożsamości.

Wifka przypomina, że zaraz po zestrzeleniu samolotu padły obietnice wyjaśnienia wszystkich okoliczności śmierci 298 osób. Do dziś jednak nie udało się tego ustalić. Stąd pojawienie się nagrody, która ma nakłonić do mówienia kogoś zamieszanego w ten ostrzał bądź osobę znającą szczegóły.

Podobno każdy jest przekupny. Ta nagroda może pomóc udowodnić tę tezę...

(acz)