Prokuratura Krymu zdementowała wiadomość, jakoby zatrzymano domniemanego sprawcę zabójstw ukraińskiego żołnierza i członka tzw. rosyjskiej samoobrony półwyspu. Do zabójstw doszło we wtorek w Symferopolu.

Wcześniej wicepremier prorosyjskiego rządu Krymu Rustam Temirgalijew poinformował, że aresztowano 17-letniego mieszkańca zachodniej Ukrainy, który jest podejrzany o ostrzelanie z karabinu snajperskiego parkingu ukraińskiej bazy wojskowej w Symferopolu i znajdującego się w pobliżu patrolu członków samoobrony. Na parkingu zginął ochraniający go żołnierz armii ukraińskiej, a oficer w stopniu kapitana został ranny. Zabity został ponadto członek samoobrony, a inny został ranny. Celem zamachowca miałoby być zwiększenie napięcia między stronami konfliktu o Krym.

Nie potwierdzamy informacji o zatrzymaniu podejrzanego o to przestępstwo - oświadczyła rzeczniczka prokuratury Krymu Natalia Bojarinowa.

Według cytowanego przez agencję Kryminform źródła we władzach bezpieczeństwa, bezpośrednio po strzelaninie "rzeczywiście ujęto dwóch 17-latków, ale później wyjaśniło się, że nie mają oni związku z przestępstwem".

Promoskiewskie władze Krymu i Rosja ustawicznie głoszą, że ukraińscy "faszyści" z zachodniej części państwa planowali dokonywanie prowokacyjnych akcji na terenie półwyspu.

(edbie)