Na siedem tysięcy żołnierzy szacuje szef MSW Ukrainy Arsen Awakow rosyjską obecność wojskową na wschodnich terytoriach swojego kraju, opanowanych przez separatystów. Według niego, Ukraina stoi na krawędzi otwartej inwazji.

Jesteśmy na progu kolejnego etapu ataku na dużą skalę. Na terytoriach obwodu donieckiego i ługańskiego w ostatnich tygodniach skoncentrowały się grupy rosyjskich wojsk. Około siedmiu tysięcy. Nasi dyplomaci mówią o tym publicznie - oświadczył Awakow w rozmowie z portalem "Insider".

Czy dojdzie do inwazji? Jest to pytanie z serii, czy psychicznie chory dostanie kolejnego ataku. Może tak, a może nie. To wszystko zależy od naszej gotowości i konsolidacji - podkreślił.

Minister przyznał, że Ukraina nie jest gotowa do wojny z Rosją, jednak nie odda swego terytorium bez walki. I sądzę, że społeczeństwo rosyjskie nie wytrzyma szoku, związanego z ofiarami (tej walki). Właśnie dlatego nasze siły zbrojne znajdują się dziś w strefie obronnej - powiedział Awakow.

Według ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO), w ciągu ostatniej doby na terenach objętych operacją antyterrorystyczną zginęło sześciu ukraińskich wojskowych, a dziewięciu zostało rannych.

Jak poinformował rzecznik RBNiO Andrij Łysenko, najbardziej aktywne działania przeciwko wojskom rządowym prowadzone są w Doniecku oraz w okolicach Ługańska i miasta Debalcewe.

(edbie)