Jednoznacznego potępienia ukraińskiej operacji na wschodzie kraju zażądał od sekretarza generalnego ONZ prezydent Rosji Władimir Putin. Siły ukraińskie rozpoczęły we wtorek operację przeciwko separatystom, okupującym komisariaty milicji i inne budynki władz. Oddziały specjalne odbiły lotnisko w Kramatorsku. Podczas szturmu zginęło czterech rebeliantów, dwóch zostało rannych.

O odbiciu z rąk separatystów lotniska w Kramatorsku poinformował p.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow. Potwierdzili to sami separatyści, twierdząc jednak, że miasto pozostaje pod ich kontrolą. W pobliskim Słowiańsku siły prorosyjskie zajmują komisariat milicji i budynek rady miejskiej. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała, że również tam prowadzona jest operacja antyterrorystyczna.

Dowódca specjalnej misji na wschodzie Ukrainy generał Wasyl Krutow ostrzegł, że prorosyjscy separatyści oraz działający na Ukrainie żołnierze rosyjskich sił specjalnych, którzy nie złożą broni, zostaną zlikwidowani.

"Ukraina stoi na skraju wojny domowej"

Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew wyraził natomiast nadzieję, że władzom w Kijowie "wystarczy rozsądku", by zapobiec dalszej eskalacji konfliktu na wschodzie Ukrainy. Ukraina stoi na skraju wojny domowej, to okropne - powiedział. Jego zdaniem jedyną drogą zachowania Ukrainy i uspokojenia sytuacji jest "stworzenie normalnych warunków życia w kraju, dialog z ludźmi, ze swoim narodem, uwzględnienie interesów wszystkich grup etnicznych".

Władze Rosji zaprzeczyły, by były zaangażowane zbrojnie w konflikt na wschodzie Ukrainy. Rosja zaapelowała też do Unii Europejskiej o wspólne poszukiwanie dróg wyjścia z kryzysu ukraińskiego. We wtorek wieczorem w rozmowie telefonicznej z sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki Munem Władimir Putin stwierdził, że Moskwa oczekuje jednoznacznego potępienia przez ONZ niezgodnych z konstytucją działań władz Ukrainy na wschodzie tego kraju.

Jednocześnie Rosjanie wstrzymali przekazywanie Ukrainie przejętego na zaanektowanym Krymie uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Wiceminister obrony Anatolij Antonow wyjaśniał, że ma to uniemożliwić wykorzystanie broni przeciwko ludności cywilnej na wschodzie i południowym wschodzie Ukrainy. Określając te regiony jako "punkty zapalne", Antonow wezwał państwa zachodnie, by te z tego samego powodu powstrzymały się od dostarczania broni Ukrainie.

Biały Dom reaguje

Rzecznik Białego Domu Jay Carney oświadczył, komentując zbrojną operację sił ukraińskich przeciwko separatystom, że rząd Ukrainy musiał odpowiedzieć na prowokacje, do których dochodzi na wschodzie kraju. Podkreślił, że ukraińskie władze są odpowiedzialne za utrzymanie porządku. Dodał, że Stany Zjednoczone nie rozważają wysłania na Ukrainę broni.

Tymczasem sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen wezwał Rosję, by przestała być "częścią problemu" Ukrainy i przyczyniła się do znalezienia rozwiązania. Zapowiedział, że przedstawi UE plany dotyczące wzmocnienia kolektywnej obrony Sojuszu. Podkreślił, że NATO ma wiarygodne informacje, wskazujące na rolę Rosji w wydarzeniach na wschodniej Ukrainie.

W czwartek spotkanie szefów dyplomacji ws. Ukrainy

Ambasador Ukrainy przy ONZ w Genewie Jurij Kłymenko oświadczył, że na czwartkowym spotkaniu szefów dyplomacji UE, USA, Rosji i Ukrainy strona ukraińska nie chce rozmawiać o federalizacji kraju. Podkreślił, że kwestia ta należy do wewnętrznych spraw Ukrainy.

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że został już uzgodniony wstępny program spotkania i wymienił jego punkty: deeskalacja, rozbrojenie nielegalnych ugrupowań, reforma konstytucyjna na Ukrainie i przeprowadzenie wyborów. Ostrzegł przy tym, że jeśli na południowym wschodzie Ukrainy dojdzie do użycia siły, podważy to szanse na przeprowadzenie spotkania.

(bs)