Ukraińska opozycja chce, by w rozmowach o uregulowaniu konfliktu z władzami uczestniczyli przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego i reprezentanci Unii Europejskiej - oświadczył jeden z politycznych przywódców protestów, lider partii Udar i znany bokser Witalij Kliczko.

Polityk powtórzył, że opozycja nie usiądzie do rozmów okrągłego stołu z władzami, jeśli te nie spełnią podstawowych postulatów protestujących. Kliczko przypomniał, że najważniejszymi warunkami, poprzedzającymi rozpoczęcie dialogu jest: uwolnienie aresztowanych za udział w zamieszkach, pociągnięcie do odpowiedzialności winnych wywołania tych zamieszek, oraz dymisja rządu premiera Mykoły Azarowa.

Inny lider protestów Arsenij Jaceniuk powtórzył, że dla wszczęcia politycznego dialogu z władzami opozycja potrzebuje mandatu Euromajdanu, czyli ludzi, zebranych w sercu masowych demonstracji na Majdanie Niepodległości w Kijowie.

Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz wczoraj zwrócił się do sił politycznych i społeczeństwa o podjęcie dialogu narodowego, który przerwałby obecną konfrontację. Oświadczył, że gotów jest uczestniczyć w takim okrągłym stole osobiście.

Władze szykują się do gigantycznej manifestacji

Potężną kontrmanifestację szykują na weekend ukraińskie władze. Chcą pokazać protestującym na Majdanie, że prezydent Wiktor Janukowycz wciąż może liczyć na ogromne poparcie. Jak twierdzi kijowska prasa, polecenie organizacji marszu otrzymały resorty obrony i spraw wewnętrznych. W stolicy ma się pojawić dwieście tysięcy zwolenników Janukowycza. Organizacją ich pobytu w mieście ma się zająć ukraińskie MON.

Wojsko ma wystawić między innymi namioty i kuchnie polowe. Ukraińska prasa twierdzi też, że szefostwo kolei otrzymało polecenie, by współdziałać przy organizacji tego kontr-Majdanu. Jego uczestnicy mieliby dojechać do stolicy głównie pociągami.

(j.)