Elektrownie na Ukrainie cierpią na poważny deficyt węgla. W poniedziałek w Kijowie zebrał się sztab kryzysowy, który zaproponował rządowi wprowadzenie stanu wyjątkowego w sektorze energetycznym. Decyzje mają zapaść w najbliższym czasie.

Niedobór węgla to wynik wstrzymania jego dostaw z terenów opanowanych przez prorosyjskich separatystów na wschodzie kraju. Chodzi o odmianę węgla o nazwie antracyt - wydobywany jest on wyłącznie na tych obszarach. Zapasów wystarczy jedynie na mniej więcej 40 dób.

Sytuację dodatkowo komplikuje trwająca od kilku tygodni blokada dwóch tras kolejowych na wschodzie Ukrainy, prowadzona przez weteranów walk w Donbasie. Ci członkowie batalionów ochotniczych, które obecnie nie biorą już udziału w działaniach na wschodzie kraju, protestują w ten sposób przeciwko handlowi niektórych ukraińskich biznesmenów z separatystami.

Jeśli w najbliższych dniach nie dojdzie do wznowienia dostaw węgla odmiany antracytowej, to konieczne będzie ogłoszenie stanu wyjątkowego w energetyce - oświadczył na posiedzeniu sztabu kryzysowego pełniący obowiązki prezesa państwowego operatora Ukrenerho, Wsewołod Kowalczuk.

Władze w Kijowie nie wykluczają, że w związku z deficytem konieczne będą ograniczenia dostaw energii elektrycznej. Jak poinformowały służby prasowe rządu, jest to możliwe w obwodach charkowskim, dniepropietrowskim, kijowskim, czernihowskim, zaporoskim, sumskim i czerkaskim.

Sztaby w tych obwodach powinny przeanalizować sytuacje kryzysowe, które mogą powstać w wyniku ograniczeń dostaw energii elektrycznej - powiedział wicepremier Hennadij Zubko.

Minister energetyki i przemysłu węglowego Ihor Nasałyk oświadczył, że alternatywą dla antracytu może być import energii elektrycznej z Rosji.

Agencja Interfax-Ukraina przypomniała, że zapasy węgla w elektrowniach na Ukrainie zmniejszyły się w okresie od 5 do 12 lutego o niemal 5 procent i wynoszą obecnie 1,53 mln ton. Zapasy antracytu wynoszą 842 tys. ton.

(e)