Ukraińska armia jest gotowa do odparcia ewentualnego ataku wojsk Federacji Rosyjskiej z okupowanego przez Rosjan Krymu - oświadczył rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy, Andrij Łysenko.
Strona ukraińska dysponuje wystarczającą ilością sił i środków, by spotkać się z wrogiem i mu odpowiedzieć - oznajmił Andrij Łysenko na konferencji prasowej.
Rzecznik RBNiO poinformował, że siły rządowe na wschodzie Ukrainy znowu atakowane są przez wspieranych przez Rosję rebeliantów, którzy nie przestrzegają ustaleń o rozejmie. W ciągu ostatniej doby nasze straty to jeden zabity i 13 rannych wojskowych - przekazał.
Łysenko odrzucił także spekulacje, jakoby ukraińskie wojska wycofywały się przed przeciwnikiem w głąb kraju. Nasi żołnierze nie odeszli ani na metr od swoich stanowisk, na których pozostawali od czasu podpisania pierwszego protokołu w Mińsku - podkreślił.
Łysenko odniósł się do zawartego 5 września w stolicy Białorusi porozumienia o zawieszeniu broni w walkach na wschodniej Ukrainie, które podpisane zostało wspólnie przez przedstawicieli Ukrainy, Rosji i OBWE.
19 września - również w Mińsku - podpisano memorandum, które prócz wstrzymania walk przewiduje także m.in. utworzenie zdemilitaryzowanej strefy buforowej między ukraińskimi siłami rządowymi a oddziałami separatystów w obwodach donieckim i ługańskim oraz wycofanie z tego regionu zagranicznych formacji zbrojnych.
Tymczasem, jak poinformował ukraiński ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk, w rejonach Donbasu, które opanowane są przez separatystów, trwa obecnie rotacja wojsk rosyjskich i zwożony jest tam nowy sprzęt.
Według naszych ocen na terytorium Donbasu znajduje się dziś blisko 3 tys. rosyjskich żołnierzy - napisał Tymczuk na swoim profilu na Facebooku.
(pj)