"Jak najszybsze podpisanie umowy stowarzyszeniowej odbędzie się z aktualną władzą na Ukrainie, bez czekania na nowe wybory" - stwierdził premier Donald Tusk po spotkaniu przywódców państw członkowskich UE w Brukseli. "Nie było jeszcze okazji rozmawiać ani o dacie, ani o miejscu" - dodał. "Muszę powiedzieć, że osiągnęliśmy wspólnie dużo więcej, niż można się było jeszcze kilkanaście godzin temu spodziewać" - podsumował.

Tusk przyznał, że szczyt w Brukseli miał burzliwy i dramatyczny przebieg ze względu na sytuację na Krymie oraz zapowiedź wprowadzenia przez USA sankcji wobec Rosji. Za jeden z kluczowych momentów spotkania uznał wystąpienie ukraińskiego premiera Arsenija Jaceniuka.

Tusk powiedział dziennikarzom, że zaproponował podczas obrad szczytu, by UE pilnie podpisała umowę stowarzyszeniową z Ukrainą. Nie wydawało się to proste. Ale w trakcie dyskusji, szczególnie po głosie premiera Ukrainy, który zaapelował o szybkie podpisanie, przede wszystkim jej politycznej części, coraz więcej przywódców państw UE zaczęło skłaniać się ku temu scenariuszowi - zaznaczył premier.

Dyskusja dotyczyła także ewentualności wprowadzenia sankcji wobec Rosji. Tu także była burzliwa, co zrozumiałe, ale jej efekty są zgodne z postulatami i oczekiwaniami, jakie zgłaszaliśmy jako Polska od kilku dni - opisywał szef polskiego rządu. Być może nie wszyscy będą mieli satysfakcję z tych decyzji, ale muszę powiedzieć, że osiągnęliśmy wspólnie dużo więcej, niż można się było jeszcze kilkanaście godzin temu spodziewać - dodał.