"W czasie operacji antyterrorystycznej w Słowiańsku na wschodzie Ukrainy zginęło dwóch ukraińskich żołnierzy, a po stronie separatystów jest wielu zabitych, aresztowanych i rannych" - poinformował pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow. Tymczasem do czterech wzrosła liczba ofiar śmiertelnych w Odessie na południu kraju. To tam starli się zwolennicy jedności Ukrainy i prorosyjscy demonstranci. Jest też wielu rannych.

Zobacz również:

W oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej, Turczynow zażądał od Rosji, by "zaprzestała prowokacji przeciwko Ukrainie i nie stosowała terroryzmu, dywersji i gróźb wojennych jako formy nacisku".

Turczynow zwrócił się do władz Rosji o "powstrzymanie histerii wokół wydarzeń na Ukrainie i wstrzymanie gróźb i zastraszania". Jeśli niepokoi was naruszanie praw obywateli, to zajmijcie się ich obroną w swoim kraju, gdzie naruszanie praw nabrało charakteru systemowego - wskazał.

Według pełniącego obowiązki szefa państwa, w czasie operacji w Słowiańsku udało się zająć wszystkie blokady wzniesione przez separatystów wokół miasta. Poinformował ponadto, że w nocy z czwartku na piątek doszło do prób przedostania się przez granicę Ukrainy rosyjskich dywersantów. Próby zostały udaremnione przez ukraińskich pograniczników.

Turczynow przyznał, że operacja antyterrorystyczna nie posuwa się tak szybko, jak planowano, ponieważ terroryści jako żywych tarcz używali cywilnych mieszkańców i otwierali ogień z bloków mieszkalnych. Operacja przeciwko terrorystom trwa - zaznaczył, dodając, że jej głównym celem jest obrona ludzi i niedopuszczenie do ofiar wśród ludności.

Żądamy od terrorystów, dywersantów i wszystkich, którzy chwycili za broń przeciwko naszemu krajowi, by złożyli broń, poddali się, uwolnili zakładników i opuścili budynki administracyjne - powiedział i dodał, że ci, którzy poddadzą się i nie będą winni ciężkich przestępstw, zostaną objęci amnestią, a winni zabójstw i tortur zostaną ukarani.

Niespokojnie także w Odessie

Przypomnijmy, że operacja sił ukraińskich przeciwko prorosyjskim separatystom w Słowiańsku trwa od piątkowego rana. Niespokojnie było także w Odessie, gdzie w walkach między zwolennikami jedności Ukrainy a prorosyjskimi demonstrantami zginęły co najmniej cztery osoby, a kilkanaście zostało rannych. Milicja poinformowała, że jedna z ofiar zmarła w wyniku postrzału z broni palnej w płuco.

Do starć doszło, gdy kilkuset prorosyjskich demonstrantów, noszących kaski i uzbrojonych w pałki, zaatakowało idący przez centrum miasta pochód złożony z ok. 1500 zwolenników władz w Kijowie - podały agencja Interfax-Ukraina i AFP, powołując się na świadków. 

Miejscowy parlamentarzysta Dmytro Spiwak już wcześniej mówił ukraińskiej telewizji, że śmierć poniosło czterech młodych zwolenników kijowskich władz. Wyraźnie widać, że strona prorosyjska była bardzo dobrze uzbrojona, zorganizowana, a ta akcja była od dawna zaplanowana - oświadczył. Powiem jedną rzecz (prezydentowi Rosji Władimirowi) Putinowi: zapomnij o Odessie - dodał.

W czasie walk rzucano płytami chodnikowymi, koktajlami Mołotowa i ładunkami wybuchowymi.

Rosja zażądała zwołania posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ

W reakcji na ukraińską operację Rosja zażądała pilnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ. Rzecznik prezydenta Władimira Putina, Dmitrij Pieskow, oświadczył, że rozpoczynając "odwetową operację", władze w Kijowie pogrzebały nadzieję na realizację porozumienia z Genewy. Dodał, że na wschód Ukrainy w czwartek udał się wysłannik Kremla Władimir Łukin.

Rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew wezwał ukraińskie władze, by "zaprzestały zabijania swoich obywateli". Ocenił, że atak przeciwko buntownikom w Słowiańsku jest "oznaką kryminalnej bezsilności władz w Kijowie".

Z kolei rosyjski MSZ wezwał Zachód, by porzucił destrukcyjną politykę wobec Ukrainy. Jak podkreślono w komunikacie, UE i Zachód, popierając władze w Kijowie, "biorą na siebie wielką odpowiedzialność i faktycznie blokują drogę do pokojowego rozwiązania kryzysu". Resort poinformował, że wśród napastników w Słowiańsku byli "cudzoziemcy mówiący po angielsku". Rosyjska dyplomacja zarzuciła Kijowowi naruszanie umowy zawartej w Genewie 17 kwietnia, między Rosją, Ukrainą, USA i UE.

W odpowiedzi ukraiński resort dyplomacji "kategorycznie odrzucił podejmowane przez rosyjską stronę próby obwiniania Kijowa za rzekome nierealizowanie porozumienia". MSZ zaznaczyło, że "Rosja usilnie wspiera ugrupowania terrorystyczne, które działają we wschodnich regionach Ukrainy, narażając na niebezpieczeństwo ludność cywilną, biorąc zakładników oraz stwarzając atmosferę terroru i przemocy".

Amerykański prezydent zapowiada nowe sankcje wobec Rosji

Rzeczniczka KE ds. polityki zagranicznej Maja Kocijanczicz podkreśliła, że UE z rosnącym niepokojem obserwuje wydarzenia na wschodzie Ukrainy i dodała, że trwają prace nad dalszymi sankcjami. Trwa również dyskusja nad sankcjami gospodarczymi wobec Rosji, czyli o tzw. trzeciej fazie unijnych sankcji w związku z kryzysem ukraińskim.

Także prezydent USA Barack Obama wskazał w Waszyngtonie na konferencji z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, że kolejnym etapem sankcji wobec Rosji będą tzw. sankcje sektorowe. Jeśli Rosja zakłóci wybory prezydenckie na Ukrainie (25 maja), USA nie będą miały wyboru w tej kwestii - dodał. Kanclerz potwierdziła gotowość UE do zastosowania takich sankcji.

W kontekście kryzysu na Ukrainie premier Donald Tusk rozmawiał w Warszawie z komisarzem UE ds. energii Guentherem Oettingerem o koncepcji unii energetycznej.

Kwestii zabezpieczenia tranzytu rosyjskiego gazu do Europy i jego dostaw na Ukrainę dotyczyły rozmowy z udziałem Oettingera oraz ministrów energetyki Ukrainy Jurija Prodana i Rosji Aleksandra Nowaka. Spotkanie w Warszawie nie przyniosło rezultatów - Ukraińcy pozwą Gazprom do arbitrażu, a Rosja żąda od Kijowa przedpłat za gaz.

(mal)