Pięciu prorosyjskich bojowników zabito podczas ich ataku na jednostkę Państwowej Straży Granicznej Ukrainy (PSGU) w Ługańsku na wschodzie kraju. Szturm trwa od siedmiu godzin. Siły ukraińskie używają tam lotnictwa.

"W chwili obecnej sytuacja nie uległa zmianie. Ostrzał jest kontynuowany, trwa od siedmiu godzin" - oświadczył rzecznik PSGU Ołeh Słobodian. Poinformował, że po stronie separatystów prócz pięciu zabitych jest osiem osób rannych. Po stronie ukraińskiej rannych zostało około dziesięciu funkcjonariuszy.

Słobodian utrzymuje, że ukraińskie siły antyterrorystyczne nie udzielają walczącej z separatystami jednostce straży granicznej żadnego wsparcia, jednak rzecznik operacji antyterrorystycznej Władysław Selezniow poinformował, że w rejonie starć zaangażowane jest lotnictwo.

"Straż graniczna prowadziła ogień. Na pomoc wysłano lotnictwo, które wypełniło swe zadanie i rozproszyło terrorystów" - napisał na swoim Facebooku.

Atak rozpoczął się około godz. 4 (godz. 3 w Polsce). "Terroryści zablokowali mieszkańców domu, który znajduje się obok jednostki i strzelają z okien mieszkań" - czytamy w komunikacie. To oznacza, że separatyści kryją się de facto za plecami cywilów, bo ukraińska armia nie może ostrzeliwać cywilnych obiektów.

W bazie wybuchł pożar. Zobacz nagranie:

Ługańsk jest siedzibą władz tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej, proklamowanej przez separatystów prorosyjskich, przeciwko którym władze w Kijowie prowadzą operację antyterrorystyczną.

(j.)