Szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Wałentyn Naływajczenko oświadczył, że prorosyjscy separatyści na wschodzie kraju w przypadku użycia broni zostaną zlikwidowani.

Tego dnia pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow ogłosił początek akcji antyterrorystycznej, w której przeciwko separatystom okupującym budynki administracyjne we wschodnich obwodach zostanie użyte m.in. wojsko.

Naływajczenko poinformował, że operacja będzie prowadzona w miejscach, gdzie ukraińskie społeczeństwo jest terroryzowane przez grupy specjalne "sąsiedniego państwa".

Są to te najbardziej niebezpieczne punkty, które będziemy neutralizować wszystkimi siłami. Jeśli będą otwierać do nas ogień - zostaną zlikwidowani. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości
- powiedział w programie telewizyjnym.

Szef SBU ujawnił, że Ukraina każdego dnia przesyła Radzie Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych dowody agresji Federacji Rosyjskiej na jej terytorium.

Mamy aresztowanych pracowników służb specjalnych Rosji, agentów z instrukcjami, bronią i materiałami wybuchowymi
- zaznaczył.

Naływajczenko oświadczył, że rozruchy na wschodniej Ukrainie były przygotowywane przez rosyjskie służby, które angażują do nich miejscowych przedstawicieli świata przestępczego. Poinformował, że w zamieszki zaangażowani są także deputowani z Partii Regionów obalonego w lutym prezydenta Wiktora Janukowycza i Komunistycznej Partii Ukrainy.

Zapowiedział jednocześnie, że politycy ci zostaną pociągnięci do odpowiedzialności, jednak nastąpi to dopiero po wyborach parlamentarnych, gdyż dziś chronieni są immunitetem.

(jad)