W rządzącej Partii Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza narasta rozłam - podają ukraińskie media. Bunt ma być wywołany obawami przed zastosowaniem sankcji wobec przedstawicieli władz zaangażowanych w stosowanie siły wobec uczestników protestów prounijnych w Kijowie.

Rozłamowi w partii ma zapobiec premier Mykoła Azarow. Jak spekuluje prasa, będzie on starał się przeciwdziałać buntowi deputowanych, którzy są gotowi głosować w parlamencie za dymisją rządu. Informacje o zwoływanym w trybie pilnym spotkaniu rządu Azarowa z Partią Regionów potwierdzają już jej członkowie.

Dymisję rządu może poprzeć ponad 100 deputowanych Partii Regionów. Większość klubu ma także zamiar poprzeć ukaranie milicjantów Berkuta (oddziałów specjalnych milicji), którzy brutalnie bili protestujących. Wielu deputowanych gotowych jest głosować za uwolnieniem Julii Tymoszenko - podaje portal Censor.net, którego informację przekazuje m.in. strona opiniotwórczego tygodnika "Dzerkało Tyżnia".

Wcześniej opozycja informowała, że zebrała 175 podpisów parlamentarzystów pod projektem postanowienia o ponownym rozpatrzeniu dymisji rządu Azarowa. Gazeta internetowa "Ukrainska Prawda" pisze, powołując się na własne źródła, że wniosek ten poprze Komunistyczna Partia Ukrainy. To daje 210 deputowanych (w 450-osobowej Izbie) zamierzających głosować za ustąpieniem Rady Ministrów.

(abs)