Wysiłki Ukrainy zmierzające do jej przystąpienia do NATO są groźne zarówno dla tego kraju, jak i dla bezpieczeństwa Europy - oświadczył szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow. W jego ocenie Zachód wykorzystuje dążenie Ukrainy do wejścia do Sojuszu jako sposób na podsycanie konfliktu między Kijowem a Moskwą.

Kilka krajów zachodnich chce utrzymania kryzysu na Ukrainie oraz kontynuowania i pogłębienia konfrontacji między Ukrainą i Rosją, w tym poprzez prowokacyjne próby mające na celu członkostwo (Ukrainy) w Sojuszu Północnoatlantyckim - powiedział Ławrow w wystąpieniu transmitowanym przez państwową telewizję. Sam pomysł dążenia Ukrainy do członkostwa w NATO jest niebezpieczny, nie tylko dla narodu ukraińskiego (...), ale także dla bezpieczeństwa Europy - dodał.

Rzecznik rosyjskiego MSZ-etu Aleksandr Łukaszewicz ostrzegł natomiast, że ewentualne rozszerzenie NATO na wschód zmusiłoby Rosję do podjęcia w odpowiedzi "adekwatnych kroków".

Stanowisko Rosji w sprawie ewentualnego przystąpienia Ukrainy do NATO jest dobrze znane. Dalsze rozszerzenie Sojuszu na wschód doprowadzi do poważnego militarno-politycznego przesunięcia nie tylko w Europie, ale na całym świecie, będzie miało bezpośredni wpływ na narodowe interesy bezpieczeństwa Rosji i zmusi nasz kraj do podjęcia koniecznych adekwatnych kroków - podkreślił.

Łukaszewicz ocenił również, że obecne władze w Kijowie "postrzegają zbliżenie z NATO jako alternatywę dla budowania normalnych stosunków z Rosją". Ostrzegł w tym kontekście przed dalszym zaostrzeniem wzajemnych relacji, które może przeszkodzić współpracy m.in. gospodarczej i energetycznej.

We wtorek parlament w Kijowie zmienił ustawę o polityce wewnętrznej i zagranicznej oraz ustawę o podstawach bezpieczeństwa, zezwalając Ukrainie na przynależność do międzynarodowych bloków militarnych takich jak NATO.

Dzień po głosowaniu w ukraińskim parlamencie rosyjski wiceminister obrony Anatolij Antonow oświadczył, że Ukraina zrezygnowała ze statusu państwa pozostającego poza blokami militarnymi pod naciskiem państw NATO, które chcą, by stała się "linią frontu w konfrontacji z Rosją". Według Łukaszewicza, decyzja ta została przyjęta w chwili, gdy "pojawiły się pozytywne tendencje, jeśli chodzi o uregulowanie kryzysu na południowym wschodzie Ukrainy".

(edbie)