"To żarty emerytowanego wojskowego" - tak Kreml komentuje ujawnione przez doradcę szefa ukraińskiego MSW tajne plany, które mieli wykraść hakerzy z grupy "Myrotworec". Jak ogłosił Anton Heraszczenko, wynika z nich, że Rosja planowała w maju zająć całą lewobrzeżną Ukrainę. Rosyjskie wojska miały dojść w 15 dni do obwodu kijowskiego.

W rosyjskim resorcie obrony tajne plany nazwano pisaniną, której autorem jest "wynajęty za 30 srebrników wojskowy emeryt, wychowany w tradycji sowieckiej Akademii Wojskowej im. Frunzego". Tak brzmi komentarz rzecznika MON - generała Igora Konaszenkowa. Generał jednak nie powiedział, że planów zajęcia Ukrainy nie ma, a podważył jedynie profesjonalizm tych ujawnionych przez Ukraińców.

Plany wykradzione przez hakerów: Jak wyglądałby atak?

Z dokumentów wykradzionych przez hakerów wynika tymaczes, że oddziały taktyczne regularnej rosyjskiej armii połączone w grupę wojsk "Siewier" (Północ) miałyby uderzać na Ukrainę etapami: najpierw na obwody charkowski i doniecki, a następnie na połtawski, czernihowski i kijowski.
Siły Południowego Okręgu Wojskowego Federacji Rosyjskiej miałyby tymczasem zaatakować Ukrainę od południowego wschodu: uderzyć na Zaporoże i Melitopol, a następnie zdobyć drogę lądową wiodącą przez Mariupol na okupowany przez Rosję od marca 2014 roku Krym. Po udanej inwazji linia graniczna miałaby przebiegać wzdłuż Dniepru.

Zgodnie ze starym zwyczajem wtargnięcie miałoby być zamaskowane jako atak "pospolitego ruszenia" donieckiej i ługańskiej republik ludowych, które wzmocniły swe siły i dążą do odrodzenia porządku konstytucyjnego na Ukrainie bez powrotu (obalonego w ubiegłym roku prezydenta Wiktora) Janukowycza - czytamy.

(mal)