Rosyjskie media straszą, że bojownicy Prawego Sektora ruszą na Polskę. Wskazują, że Słowacja już dozbroiła swoje służby na granicy z Ukrainą.

"Prawy Sektor" przemieszcza się w stronę polskiej granicy - donoszą rosyjskie media, w tym państwowa agencja prasowa TASS. W tym przypadku chodzi o niewielką, 10-osobową grupę odpowiedzialną za strzelaninę w Mukaczewie. 11 lipca grupa uzbrojonych członków batalionu zaatakowała kompleks sportowy Mychajła Łania, byłego deputowanego Partii Regionów obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza. Gdy na miejsce przybyła milicja, bojownicy Prawego Sektora otworzyli ogień. Około 10 ochotników batalionu, na których urządzono obławę, wyrwało się z okrążenia i uciekło do lasu.

Każdego dnia oni przemieszczają się w stronę Lwowa, najprawdopodobniej kierują się w stronę polskiej granicy - podaje ukraińska telewizja Inter.

Lider Prawego Sektora z Mukaczewa Ołeksandr Saczko zapewnia, że jego batalion będzie  kontynuował walkę - jeżeli będzie trzeba to rok lub dwa lata. Zapowiada również, że liczba bojowników może osiągnąć kilka tysięcy.

Petro Hecko z separatystycznego ruchu Zakarpacka Ruś z Użhorodu straszy, że bataliony Prawego Sektora prędzej czy później rzucą się na Polskę. To, co Polska wyhodowała na Ukrainie, zwróci się jej stokrotnie. Te bataliony rzucą się na Polskę i ją rozszarpią - twierdzi Hecko w wywiadzie dla portalu Prawda.ru.

(mpw)