"NATO stoi ramię w ramię z Polską tak, jak Polska stoi ramię w ramię z Sojuszem" - zapewnił sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen. Swoją dwudniową wizytę nad Wisłą rozpoczął od spotkania z szefami MON i MSZ - Tomaszem Siemoniakiem i Radosławem Sikorskim.

Rasmussen ocenił, że "rosyjska agresja na Ukrainę - bezprawna i uzasadniona - to największe wyzwanie dla bezpieczeństwa Europy od pokoleń". Podkreślił, że w związku z tym Sojusz wzmacnia swoje wysiłki obronne. Jesteśmy gotowi podjąć kroki, które polegają na wzmożonych ćwiczeniach, aktualizacji planów obronnych i na rozmieszczeniu wojsk, które prowadzą do tego, by wzmocnić bezpieczeństwo w Europie - powiedział. Podkreślił, że Pakt wysłał jasny i wyraźny sygnał do Rosji, że jej zachowanie "nie należy do XXI wieku", a retoryka jest zakorzeniona w zimnej wojnie.

W odpowiedzi na sugestie władz rosyjskich, że NATO powinno wycofać wojska, które mogłyby wspomóc Ukrainę, ponieważ to Sojusz doprowadził do kryzysu, Rasmussen stwierdził, że porównywanie pokojowych demonstracji w lutym i obecnych wydarzeń jest "dużym nieporozumieniem, a w ustach Rosji - czystą hipokryzją". Pełne przemocy działania prorosyjskich separatystów, którzy nie wahają się sięgać po broń, zajmować budynki i brać zakładników, nie są częścią demokracji - zaznaczył.

Podkreślił również, że Rosja powinna przestać wspierać separatystów i wycofać swoje wojska znad granicy z Ukrainą. Tylko w ten sposób możliwe będzie polityczne rozwiązanie wielkiego kryzysu tuż przy granicach Polski - powiedział. Dodał, że Rosja powinna także zaprzestać działań mających na celu "podminowanie" zaplanowanych na 25 maja wyborów prezydenckich na Ukrainie.

Największą odpowiedzialnością NATO jako sojuszu jest ochrona oraz obrona ludności oraz terytoriów krajów, które należą do Sojuszu. Chciałbym jasno stwierdzić: NATO stoi ramię w ramię z Polską tak, jak Polska stoi ramię w ramię z Sojuszem - zapewnił.

Sikorski: Czasy dywidendy pokoju się skończyły

Witając Rasmussena w Warszawie, Radosław Sikorski zapowiedział, że rozmowy będą się koncentrować na sprawach Ukrainy i wynikających z nich wyzwaniach dla Sojuszu. Zaplanowano też rozmowy na temat wrześniowego szczytu Paktu w Newport w Walii. Mamy nadzieję, że NATO sformułuje nową politykę obronną i odstraszania. Uważamy, że NATO powinno przesunąć część swoich aktywów bliżej miejsc, gdzie są potrzebne - dodał szef MSZ. Przekonywał również, że kraje członkowskie powinny wydawać na obronność tyle co Polska - 1,95 proc. PKB - albo i więcej, bo "czasy dywidendy pokoju się skończyły".

Tomasz Siemoniak zaznaczył z kolei, że kryzys na Ukrainie jest największym wyzwaniem dla bezpieczeństwa Zachodu od końca zimnej wojny. Podkreślił, że kroki podjęte w tej sytuacji przez NATO są adekwatne i istotne. Ale największą wagę przykładamy do długoterminowych wniosków, które NATO powinno wyciągnąć z tego kryzysu. W pierwszym rzędzie chodzi o zwiększenie obecności wojskowej Sojuszu w Polsce i na wschodzie Europy - stwierdził.

Rasmussen: Nie zawahamy się podejmować dalszych kroków

W środę naczelny dowódca sił NATO w Europie gen. Philip Breedlove ocenił, że w rezultacie wzrastającego napięcia między Rosją i Ukrainą Sojusz będzie musiał rozważyć stałe stacjonowanie swoich sił w Europie Wschodniej. Pytany o te słowa Sikorski powiedział, że cieszy się, iż władze wojskowe Sojuszu podzielają polskie postulaty. Bardzo dobrze, że wychodzi to nie tylko od polityków, ale także od wojskowych planistów, którzy są zobowiązani do tego, żeby realnie oceniać sytuację - dodał natomiast Siemoniak.

Rasmussen podkreślił zaś, że już teraz można zaobserwować wzmożoną obecność wojsk na wschodniej flance Sojuszu. Widać, że nie zawahamy się podejmować dalszych kroków, które mogą w przyszłości obejmować wzmożone ćwiczenia wojskowe, aktualizację planów obronnych, jak również alokację wojsk - powiedział.

Odnosząc się do środowej wypowiedzi rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, że Rosja wycofała swoje wojska z granicy z Ukrainą, Rasmussen powiedział, że Sojusz do tej pory nie jest w stanie potwierdzić tych informacji. Nie widzimy żadnych znaków, które świadczyłyby o wycofaniu wojsk rosyjskich, stąd wciąż nawołujemy do wycofania tych wojsk znad granicy z Ukrainą - stwierdził.

W czwartek Rasmussen spotka się także z prezydentem Bronisławem Komorowskim i premierem Donaldem Tuskiem.

(edbie)