"Jedyną legalną władzą na Ukrainie jest dziś parlament. Można go krytykować, ale innych władz nie ma. Ten rząd jest skazany na porażkę" - mówi o gabinecie, którego skład ogłoszono podczas wiecu na Majdanie pełniący obowiązki prezydenta Ołeksandr Turczynow. Premierem ma zostać jeden z liderów opozycji Arsenij Jaceniuk.

Według Turczynowa nowy rząd może pracować najwyżej przez 4 miesiące. Jest skazany na podejmowanie niepopularnych decyzji, które uchronią Ukrainę przed bankructwem i odnowią zaufanie inwestorów i kredytodawców - tłumaczył polityk.

Komentatorzy zauważyli, że wśród kandydatów na nowych ministrów nie ma przedstawicieli partii UDAR znanego boksera Witalija Kliczki. Ich zdaniem, ugrupowanie to zbiera siły na zaplanowane na maj wybory prezydenckie, w których szef partii ma duże szanse na wygraną.

Nazwiska przyszłych członków Rady Ministrów odczytano na wiecu w centrum protestów, na Majdanie Niepodległości w Kijowie. Ukraińcy występowali na nim przeciwko Janukowyczowi od listopada. Na szefa ukraińskiej dyplomacji zaproponowano Andrija Deszczycę, b. ambasadora Ukrainy w Finlandii, który pracował wcześniej w Polsce. To właśnie Deszczyca otwierał listę ukraińskich dyplomatów, którzy na początku lutego wystąpili przeciwko stosowaniu przemocy i represji wobec demonstrantów. Ministrem spraw wewnętrznych ma zostać Arsen Awakow, polityk partii Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko, który pełni obecnie funkcje szefa tego resortu. Kandydatem na szefa resortu ds. paliw i energetyki jest Jurij Prodan, który pracował już na tym stanowisku. Na czele ministerstwa młodzieży i sportu ma stanąć Dmytro Bułatow, jeden z liderów ruchu Automajdan, który podczas protestów był porwany i torturowany przez ludzi związanych z ekipą obalonego Janukowycza.