Moskwa zagrała UE na nosie i ośmieszyła Francję - tak wiele nadsekwańskich mediów komentuje przyjazd do Paryża przewodniczącego Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej. Siergiej Naryszkin - w ramach unijnych sankcji po aneksji Krymu przez Rosję – ma zakaz wstępu na terytorium UE.

W wywiadzie dla francuskiej informacyjnej stacji telewizyjnej LCI przewodniczący rosyjskiej Dumy Siergiej Naryszkin, który od prawie miesiąca teoretycznie znajduje się na czarnej liście osób z zakazem wstępu na teren Unii Europejskiej, po prostu wyśmiał europejskie sankcje. Stwierdził, że są one nieskuteczne - czego dowodem jest jego obecność w Paryżu. Zasugerował, że nałożone na niego i innych rosyjskich oficjeli sankcje są wyrazem "słabości" UE i jej strachu przed otwartym dialogiem z ludźmi, którzy mają odmienne stanowisko i chcą o tym dyskutować za granicą.

Władze w Moskwie powierzyły Naryszkinowi funkcję szefa rosyjskiej delegacji, która została zaproszona do Paryża przez UNESCO z okazji obchodów 60-lecia przystąpienia do tej organizacji Związku Radzieckiego. Naryszkin skorzystał z okazji, by podkreślić "pozytywną" jego zdaniem rolę Związku Radzieckiego w historii Europy. Oświadczył, że Stalin uratował świat przed Hitlerem. Zapewnił, że po wojnie kraje wschodniej i środkowej Europy dokonywały "własnych wyborów".

Francuskie władze wyjaśniły, że nie mogły odmówić mu wizy. Wytłumaczyły, że według obowiązującego międzynarodowego prawodawstwa muszą zagwarantować prawo wjazdu wszystkim osobom oficjalnie zapraszanym przez największe międzynarodowe instytucje i organizacje - a siedziba UNESCO znajduje się właśnie w Paryżu.

(mpw)