Ukraińskie siły rządowe zatrzymały dotychczas dziesiątki rosyjskich żołnierzy, walczących na wschodzie kraju w szeregach separatystów – mówił ukraiński prezydent Petro Poroszenko w wywiadzie dla BBC. Według niego świadczy to o bezpośrednim zaangażowaniu Rosji w konflikt w Donbasie.

Poroszenko zapewnił, że choć jego kraj nadal opowiada się za politycznym rozwiązaniem konfliktu we wschodnich obwodach, to przygotowuje się na  nowy atak przeciwnika. Mówmy otwarcie: my nie walczymy ze wspieranymi przez Rosję separatystami. Jest to prawdziwa wojna z Rosją. Dziś ujęliśmy dwóch rosyjskich wojskowych, kilka tygodni i miesięcy temu odpowiednio 20 i 60 żołnierzy rosyjskich oddziałów specjalnych. Jest to kolejny, twardy dowód (obecności rosyjskiej armii na Ukrainie) - powiedział.  

W zeszłym tygodniu ukraińskie siły rządowe zatrzymały w okolicach miasta Szczastia w obwodzie ługańskim dwóch żołnierzy rosyjskiego specnazu, sierżanta Aleksandra Aleksandrowa i kapitana Jewgienija Jerofiejewa. Według ich wypowiedzi przedostali się oni na wschodnią Ukrainę na przełomie marca i kwietnia w celu prowadzenia działań rozpoznawczych. Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że obywatele ci nie są obecnie żołnierzami rosyjskich sił zbrojnych. Poroszenko podkreślił, że zatrzymani Rosjanie traktowani są dobrze i dopuszczono do nich przedstawicieli organizacji międzynarodowych.

Według szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Markijana Łubkiwskiego dwaj zatrzymani żołnierze są podejrzani o popełnienie przestępstwa - powołanie grupy lub organizacji terrorystycznej. 19 maja wieczorem zatrzymanym żołnierzom (...), kapitanowi Jerofiejewowi i sierżantowi Aleksandrowowi, ukraińscy śledczy przedstawili podejrzenia o popełnienie przestępstwa - poinformował Łubkiwski na Facebooku. Jak dodał, chodzi o "udział w działalności terrorystycznej tzw. ŁRL (Ługańskiej Republiki Ludowej, powołanej przez prorosyjskich separatystów)".

(mpw)