Unia Europejska nałożyła sankcje wizowe i finansowe m.in. na cztery osoby z bliskiego otoczenia prezydenta Rosji Władimira Putina. Ich nazwiska zostały opublikowane w Dzienniku Urzędowym UE.

Na czarną listę wpisano m.in. Arkadija Rotenberga, udziałowca spółki Giprotransmost i sparingowego partner Putina w walkach judo, a także Jurija Kowalczuka i Nikołaja Szamałowa, księgowych Putina i udziałowców Banku Rossija. Sankcje dotkną też Aleksieja Gromowa, zastępcę administracji prezydenta Rosji

UE zamroziła też aktywa trzech spółek: koncernu Ałmaz-Antiej, producenta systemów obrony przeciwlotniczej, Rosyjskiego Banku Komercyjnego (RNCB) oraz linii lotniczych Dobrolot.

UE nakłada sankcje w dziedzinach, w których najmniej zależy od Rosji

Restrykcje zostały uzgodnione w bezprecedensowym tempie - w ciągu niespełna 48 godzin. Choć bardzo poważny kryzys na Ukrainie trwa od pół roku, to impulsem do podjęcia bardziej zdecydowanych działań wobec Rosji było dopiero zestrzelenie 17 lipca malezyjskiego samolotu pasażerskiego nad wschodnią Ukrainą. W katastrofie zginęło prawie 300 osób.

Przygotowując sankcje UE postanowiła uderzyć nie w najważniejsze dla Rosji dziedziny gospodarki, jak handel i energia, ale w takie, które pozwolą na ograniczenie do minimum kosztów sankcji dla samej Unii. "Wybraliśmy sektory, w których UE jest mniej zależna od Rosji, niż Rosja od UE. Są to dziedziny, w których nie ma symetrii" - powiedział pragnący zachować anonimowość urzędnik Komisji Europejskiej.

Wykorzystano przede wszystkim duże uzależnienie rosyjskiego sektora finansowego od zagranicznego kapitału, a także znaczenie produkowanych w UE technologii dla modernizacji i rozwoju strategicznie ważnych gałęzi rosyjskiego przemysłu.

UE ograniczy zatem dostęp do swych rynków finansowych dla dużych rosyjskich banków, będących przynajmniej w połowie własnością państwa. "Rosyjski sektor bankowy i finansowy jest w bardzo dużym stopniu uzależniony od europejskich i globalnych rynków finansowych" - wskazały źródła w KE. W latach 2004-2012 rosyjskie spółki zebrały w drodze emisji obligacji i akcji 48 mld dolarów. Około jedną trzecią tej kwoty (16,4 mld dolarów) pozyskały instytucje finansowe, będące własnością rosyjskiego państwa. 47 proc. wszystkich obligacji państwowych banków rosyjskich z 2013 roku zostało wyemitowanych na rynkach kapitałowych w UE. Papiery te miały wartość 7,5 mld euro.

Unijne sankcje spowodują, że obywatele i spółki z krajów UE będą mieć zakaz kupowania i sprzedawania nowych obligacji, akcji albo podobnych instrumentów finansowych o okresie wymagalności powyżej 90 dni, emitowanych przez rosyjskie banki będące własnością państwa, banki rozwojowe, ich filie i podmioty działające w ich imieniu. Zakaz ten będzie obowiązywał podmioty z UE na całym świecie. Niemożliwe będzie również świadczenie usług związanych z emitowaniem takich instrumentów finansowych, np. usług maklerskich. Duże rosyjskie banki nie będą mogły emitować swych papierów na rynkach kapitałowych w UE.

Nadal będzie możliwe jednak udzielanie tym bankom kredytów. "Nie wprowadzamy embarga na robienie interesów z tymi bankami rosyjskimi i nie chcemy doprowadzić ich do upadku. Dlatego muszą one mieć dostęp do kapitału krótkoterminowego. Sankcje mają na celu ograniczenie zdolności do finansowania rosyjskiej gospodarki w dłuższym okresie" - wyjaśnił urzędnik KE.

Wyłączone z sankcji będą też filie rosyjskich banków, zarejestrowane i działające w krajach UE, chociaż wprowadzono klauzule, mające zapobiec ominięciu sankcji za pośrednictwem tych filii. Nie będą one mogły emitować obligacji i akcji w imieniu swych banków-matek. Instytucje nadzoru bankowego mają zwracać uwagę na każdy przypadek emisji papierów przez filie rosyjskich banków w UE.

Ograniczenia eksportu do Rosji zaawansowanych technologii mają dotyczyć sektora naftowego. W tej dziedzinie uzależnienie Rosji od technologii pochodzących z UE sięga od 60 proc. do nawet 100 proc. w niektórych przypadkach. Unijne rozporządzenie ma zwierać listę sprzętów, na których eksport do Rosji trzeba będzie uzyskać licencję. W przypadku, gdy sprzęt ma być przeznaczony do dokonywania odwiertów na dużych głębokościach, w Arktyce oraz do eksploatacji ropy z łupków, licencje nie będą udzielane. Niemożliwy ma być także transfer tych technologii do Rosji w innej formie.  

Według szacunków sankcje w dziedzinie zaawansowanych technologii dotyczyć będą wymiany handlowej między UE a Rosją o wartości 150 mln euro rocznie.

Embargo na broń obejmie wszystkie przedmioty, wymienione na długiej liście w załączniku do unijnego rozporządzenia. Przewidziano tu jednak wyjątki. Embargo nie będzie dotyczyć kontraktów, podpisanych przed przyjęciem sankcji, co np. pozwoli Francji na sprzedaż Rosjanom okrętów desantowych Mistral. Drugi wyjątek dotyczy specyficznych kontraktów związanych z konserwacją i importem części zamiennych dla obiektów i sprzętu wojskowego oraz przeznaczonego do ochrony bezpieczeństwa cywilnego.
(j.)