Od dzisiaj Gazprom wprowadził przedpłaty na gaz dla Ukrainy. Powód – jak podaje rosyjski koncern - to nieuregulowanie w terminie przez stronę ukraińską długów za odebrany surowiec.

Decyzję podjęto z powodu chronicznego nieopłacania należności przez Naftohaz Ukrainy. Zadłużenie ukraińskiego koncernu za dostarczony rosyjski gaz wynosi 4,458 mld dolarów: 1,451 USD za listopad-grudzień 2013 roku i 3,007 mld USD za kwiecień-maj 2014 roku - przekazał Gazprom. 

Jak poinformował rzecznik rosyjskiego koncernu Siergiej Kuprijanow, Gazprom wystąpił do sądu arbitrażowego w Sztokholmie o wyegzekwowanie od ukraińskiego Naftohazu długu. Kuprijanow przekazał również, że Gazprom przesyła odbiorcom w Europie gaz w ilościach przewidzianych w kontraktach. Naftohaz ma obowiązek zagwarantowania niezakłóconych dostaw surowca do punktów odbioru - oświadczył rzecznik Gazpromu.

Także ukraiński państwowy koncern paliwowy Naftohaz złożył w sądzie arbitrażowym w Sztokholmie pozew w sprawie ustalenia sprawiedliwej ceny gazu, dostarczanego Ukrainie przez Rosję. W pozwie umieszczono także żądanie wyegzekwowania od Gazpromu nadpłaty za gaz dostarczony Ukrainie w 2010 roku. Według Naftohazu nadpłata ta wynosi 6 mld dolarów.

Unijny komisarz ds. energii Guenther Oettinger zapowiedział, że będzie sondował możliwości dalszych rozmów w sprawie rosyjsko-ukraińskiego kryzysu gazowego. Chce, by kolejne rozmowy trójstronne (Rosja, Ukraina i UE) odbyły się jeszcze w tym miesiącu.

Według komisarza Ukraina ma obecnie rezerwy gazu ziemnego wynoszące 12 mld metrów sześciennych, co powinno być dla UE zabezpieczeniem na wypadek ewentualnej redukcji dostaw rosyjskiego gazu przez terytorium ukraińskie.

1 kwietnia Gazprom ogłosił, że od drugiego kwartału 2014 roku cena gazu dla Ukrainy została podwyższona z 268,5 do 385,5 USD za 1000 metrów sześciennych ze względu na dług Kijowa za surowiec odebrany w 2013 roku. Dwa dni później cena wzrosła do 485,5 USD za 1000 metrów sześciennych w związku z cofnięciem zniżki przewidzianej porozumieniem o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej FR na Krymie, które Moskwa wypowiedziała po aneksji półwyspu. 

W toku obecnych negocjacji strona rosyjska zaproponowała Ukrainie rabat w wysokości 100 dolarów, co obniżyłoby cenę do 385 USD za 1000 metrów sześciennych. Strona ukraińska proponowała najpierw 268 dolarów, a później 326 USD, na co z kolei nie zgodził się Gazprom. 

Zaproponowane przez Oettingera kompromisowe rozwiązanie przewidywało wprowadzenie "widełek cenowych" dla Ukrainy: "po 300 USD lub kilka dolarów więcej w okresie letnim i po 385 USD w okresie zimowym". Zaproponował również, by Kijów w poniedziałek uregulował połowę blisko 2-miliardowego długu za 2013 rok, a drugą połowę spłaciłby do końca 2014 roku w sześciu ratach. 

Strona ukraińska zaakceptowała tę propozycję, a rosyjska - nie.

(mpw)