Premier Rosji ostrzega Mołdawię po tym, jak zatrzymała na lotnisku w Kiszyniowie samolot z rosyjskim wicepremierem Dmitrijem Rogozinem. Podczas posiedzenia rządu Dimitrij Miedwiediew powiedział, że Rosja uwzględni ten incydent "przy współpracy gospodarczej" z Mołdawią.

W ostatni piątek rosyjski wicepremier uczestniczył w Naddniestrzu - separatystycznym regionie Mołdawii - w obchodach Dnia Zwycięstwa. Podczas wizyty Dmitrij Rogozin, który jest specjalnym przedstawicielem prezydenta Rosji ds. Naddniestrza, zaoferował separatystom wsparcie i skrytykował rząd Mołdawii za próby zbliżenia się do Unii Europejskiej.

Mołdawskie władze twierdzą, że w sobotę powstrzymały Rogozina przed wywiezieniem z kraju petycji, w których apelowano do Moskwy o uznanie Naddniestrza. Na lotnisku w Kiszyniowie skonfiskowano pudła z podpisanymi dokumentami, które polityk chciał zabrać do Rosji. Wicepremier twierdzi, że udało mu się dostarczyć większość podpisów. W niedzielę napisał na Facebooku, że mołdawskie władze przejęły "tylko niewielką część" petycji. Naddniestrze od początku lat 90. pozostaje faktycznie poza kontrolą władz mołdawskich; stacjonuje tam 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy.

Władze w Kiszyniowie obawiają się, że po anektowaniu ukraińskiego Krymu kolejnym celem Kremla będzie Naddniestrze. Jego władze nie kryją chęci przyłączenia do Rosji.

(ug)