"Ukraińska polityka to dziś walka bez reguł. Powinna funkcjonować na takich samych zasadach jak sport, gdzie ci, którzy naruszają zasady, zostają zdyskwalifikowani" - powiedział utytułowany bokser i ukraiński opozycjonista Witalij Kliczko. "Ludzie już się nie boją. Walczę o prawdę i sprawiedliwość i miliony mnie popierają" - podkreślił.

"Nigdy nie sądziłem, że zostanę rewolucjonistą i znajdę się na barykadach" - powiedział Kliczko w wywiadzie dla agencji AFP.  Dodał, że dla protestujących Ukraińców bardzo ważne jest w obecnej sytuacji moralne poparcie ze strony mieszkańców Unii Europejskiej.

Nawiązując do zawartych niedawno przez prezydenta Janukowycza porozumień z Rosją , Kliczko powiedział, że "to tak jak środek przeciwbólowy, którego chciano by użyć do wyleczenia raka, który musi być zoperowany". Zaznaczył, że walczy o to, by Ukraina była europejska, a nie o władzę w tym kraju. Niemniej Kliczko zapowiedział, że chce wziąć udział w wyborach prezydenckich, które mają się odbyć w roku 2015.

Zapytany o więzioną od roku 2011 byłą premier Julię Tymoszenko Kliczko powiedział, że gdyby wygrał wybory, to Tymoszenko na pewno nie przebywałaby w więzieniu. Nie wykluczył też jej premierowania za swej ewentualnej prezydentury.