Polska jest w gronie pięciu krajów, które obiecały Ukrainie przysłanie doradców wojskowych i dostawy nowoczesnej broni - taką informację przekazał doradca ukraińskiego prezydenta Jurij Łucenko. Jak podał, ustalenia w tej sprawie miały zapaść na szczycie NATO w walijskim Newport. Na Twitterze zaprzeczył już temu szef polskiego MON-u Tomasz Siemoniak.

Łucenko przekazał informacje nt. rzekomych walijskich ustaleń w swoim blogu na stronie gazety internetowej "Ukrainska Prawda". Na szczycie NATO zapadły ustalenia dotyczące (przysłania na Ukrainę) doradców wojskowych oraz dostaw nowoczesnej broni z USA, Francji, Włoch, Polski i Norwegii - napisał.

Wkrótce po pojawieniu się tych doniesień zaprzeczył im - przynajmniej w części - polski minister obrony Tomasz Siemoniak. Nie ma ustaleń szczytu NATO o "dostawach nowoczesnej broni z Polski na Ukrainę". NATO wyraziło poparcie dla Ukrainy i wolę współpracy - napisał w swoim profilu na Twitterze:

Na szczycie NATO postanowiono, że Sojusz przeznaczy około 15 mln euro na wsparcie dla Ukrainy [PRZECZYTAJ artykuł na ten temat]. Kijów otrzyma też wsparcie finansowe od poszczególnych państw członkowskich NATO w ramach dwustronnych porozumień. Pomoc ma się skoncentrować na takich dziedzinach jak bezpieczeństwo cybernetyczne, logistyka, struktury dowodzenia, kontrola i komunikacja, a także rehabilitacja weteranów.

Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen podkreślał w Newport, że NATO jako sojusz nie może dostarczyć Ukrainie sprzętu wojskowego, ale mogą to uczynić poszczególne kraje członkowskie.

Prezydent Bronisław Komorowski zadeklarował z kolei, że po zakończeniu konfliktu na Ukrainie Polska jest gotowa pomóc w modernizacji ukraińskich sił zbrojnych [PRZECZYTAJ artykuł na ten temat].