Konwój z pomocą humanitarną Rosji dla wschodniej Ukrainy wyruszył rano z rosyjskiego Woroneża. Ciężarówki jadą na południe w kierunku kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów Ługańska na Ukrainie - podali reporterzy agencji AP. Woroneż leży ok. 300 km od granicy ukraińskiej.

W nocy z poniedziałku na wtorek rozciągnięty na odcinku około 3 km konwój wyjechał z Naro-Fominska pod Moskwą i od wczorajszego wieczoru pozostawał w Woroneżu.

Według władz Rosji pomalowane na biało ciężarówki wiozą dwa tys. ton wsparcia dla mieszkańców obwodów donieckiego i ługańskiego na wschodzie Ukrainy.

"Komsomolskaja Prawda" sugeruje, że ciężarówki nie wjadą na terytorium Ukrainy, a separatyści zorganizują przerzut przez granicę rosyjskiej pomocy humanitarnej. Zdaniem gazety w Ługańsku już trwają przygotowania do jej przyjęcia.

Jak donosi z Moskwy korespondent RMF FM, gazeta "Kommiersant" pisze z kolei, że w Woroneżu świadkowie naliczyli się jedynie około setki białych Kamazów. Nie wiadomo, gdzie znajdują się pozostałe.

Według agencji AP konwój liczy 262 ciężarówki, a według BBC - ponad sto. Wcześniej rosyjskie władze podawały, że jest ich 280.

Jak pisze AP, wysyłając konwój na południe, Rosja wydaje się celowo nie przestrzegać wcześniejszego porozumienia w sprawie dostarczenia pomocy na przejście graniczne w obwodzie charkowskim. Tam pomoc mogłaby zostać skontrolowana przez Czerwony Krzyż. Zamiast tego ciężarówki najpewniej wjadą na Ukrainę w obwodzie ługańskim, gdzie większość granicy kontrolują prorosyjscy separatyści.

Według korespondenta BBC, który towarzyszy konwojowi, ciężarówki jadą na południe w kierunku Rostowa nad Donem.

BBC pisze też, że były doniesienia o tym, iż konwój się rozdzielił. Nie jest jasne, czy druga grupa ciężarówek jedzie w stronę Charkowa.

Czerwony Krzyż odcina się od rosyjskiego konwoju pomocy humanitarnej

Moskwa i Kijów wciąż nie mogą dojść do porozumienia na jakich warunkach konwój mógłby znaleźć się na terytorium Ukrainy.

Rząd w Kijowie, podobnie jak rządy wielu innych krajów, podejrzewa, że konwój, który wyjechał we wtorek rano z bazy wojskowej niedaleko Moskwy, mógłby posłużyć za przykrywkę do ewentualnej interwencji rosyjskiej na Ukrainie.

Rosyjskie MSZ określa te podejrzenia jako "absurdalne" i twierdzi, że ciężarówki przewożą wyłącznie pomoc humanitarną oraz, że dokonano wszelkich uzgodnień z Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem (MCK) w sprawie konwoju, czego MCK nie potwierdza.

(j.)