​Z powodu trwających walk w rejonie ukraińskiego miasta Torez, międzynarodowi eksperci mają utrudniony dostęp do miejsca katastrofy malezyjskiego boeinga. Wczoraj wykorzystali nową drogę, dzięki czemu udało im się dotrzeć do wraku po raz pierwszy od prawie tygodnia. Ten wytyczony korytarz ma im umożliwić prace w kolejnych dniach.

Dziś międzynarodowa grupa policyjna rozpoczyna misję przy ochronie miejsca katastrofy boeinga. Wczoraj parlament Ukrainy ratyfikował umowy z Holandią i Australią powołaniu liczącej do 950 ludzi jednostki. Część jej członków będzie uzbrojona. Misja, na czele której stanie Holandia, będzie złożona z cywilnych i wojskowych specjalistów holenderskich i australijskich i mogą być do niej włączeni przedstawiciele innych państw, z których pochodzili pasażerowie zestrzelonej maszyny.

Jak poinformowała OBWE, wczoraj na miejsce katastrofy dotarli pierwsi międzynarodowi obserwatorzy wraz z ekspertami medycyny sądowej z Holandii i Australii.

Obradująca wczoraj w Mińsku grupa kontaktowa ds. kryzysu ukraińskiego zdecydowała, że dostęp międzynarodowych ekspertów do miejsca katastrofy malezyjskiego boeinga na wschodzie Ukrainy powinien zostać zachowany. Podczas spotkania omawiano również sytuację zakładników i innych osób przetrzymywanych w związku z konfliktem. Jako pierwszy krok (uczestnicy rozmów) zobowiązali się do natychmiastowego uwolnienia zauważalnej liczby osób pozbawionych wolności - napisano w komunikacie.

W wyniku katastrofy zginęło 298 osób, wśród nich 193 Holendrów, 43 Malezyjczyków i 28 Australijczyków. Do tej pory do Holandii przewieziono ponad 200 ciał. Szczątki pozostałych ofiar i ich rzeczy osobiste nadal leżą na polu w okolicach miasta Torez.

(abs)