Ostatni przywódca ZSRR Michaił Gorbaczow broni polityki prezydenta Rosji Władimira Putina wobec Ukrainy. W wywiadzie dla włoskiego dziennika "La Repubblica" stwierdził, że społeczność międzynarodowa powinna uznać Krym za część Rosji.

W opublikowanej rozmowie były radziecki prezydent powiedział: Wiecie dobrze, ile razy krytykowałem Putina w sprawach dotyczących swobód demokratycznych. Ale nie mogę krytykować go za kwestię ukraińską.

Odnosząc się do sprawy Krymu anektowanego przez Rosję Gorbaczow ocenił: Problemu Krymu nie można było długo unikać. Zamieszkany jest on w zdecydowanej większości przez Rosjan, nie przez rusofili, jak wy mówicie, ale właśnie przez Rosjan. I to jest duża różnica. Błąd popełniono w momencie rozpadu ZSRR; należało precyzyjnie ustalić los Krymu. Sprawy poszły inaczej, a historii nie można naprawić - oświadczył były prezydent ZSRR na łamach rzymskiej gazety.

Następnie Gorbaczow podkreślił: Dzisiaj punktem wyjścia powinno być referendum na Krymie, którego rezultaty nie pozostawiają wątpliwości, a każdy, kto był świadkiem tego głosowania, włącznie z międzynarodowymi obserwatorami, może to potwierdzić. Dodał: Choć jest to trudne, nie pozostaje nic innego, jak przyjąć do wiadomości realną sytuację i powitać Krym we wspólnocie międzynarodowej jako część Rosji - dodał Gorbaczow.

Pytany o to, czy sankcje Zachodu wobec Moskwy rozwiążą obecne problemy, odparł: Jak można myśleć o tym, by ukarać sankcjami kraj, z którym jest się zmuszonym potem negocjować na równych prawach?.

Na koniec rozmowy z włoskim dziennikiem Gorbaczow stwierdził: Czy myślicie naprawdę, że demonizowanie Rosji dobrze się przysłuży wspólnej sprawie? Pokój należy do wszystkich i możemy go uratować tylko wszyscy razem.

(mal)