W Dzienniku Urzędowym UE pojawił się wykaz firm i osób, objętych sankcjami. Tymczasem zachodnie gazety twierdzą, że sankcje gospodarcze Unii Europejskiej i USA wobec Rosji zduszą jej gospodarkę, ale nie znokautują.

Skutki sankcji dla Rosji będą oczywiście dotkliwe, niezależnie od tego, co ostatecznie ustali UE, zważywszy, że same "USA dzięki kontroli nad rynkami dolarowymi mają wystarczającą siłę finansową, by wepchnąć rosyjską gospodarkę w recesję" - wyjaśnia "Financial Times" w specjalnej analizie poświęconej skutkom sankcji wobec Rosji.

Sankcje, jakie uruchomił Waszyngton, "mają za zadanie wykrwawić rosyjską gospodarkę, pozbawiając ją kredytów i odcinając wpływy kapitałowe do największych rosyjskich banków" - wyjaśnia "FT".

Tym niemniej Moskwa, która idzie w zaparte, skłonna jest głosić, że "wszelkie finansowanie, jakie straci na Zachodzie, będzie mogła uzyskać w Chinach i Indiach" - konstatuje "New York Times", który zwraca zarazem uwagę na to, że systemy bankowe tych krajów nie są tak skonstruowane, by móc dostarczać miliardowych, długoterminowych kredytów, które rosyjskie firmy zaciągały dotąd z zachodnich bankach.

Nawet bardziej sceptyczny "Wall Street Journal" przyznaje, że "nowe restrykcje wymierzone w rosyjskie banki, przemysł naftowy i armię mogą nadwerężyć finanse Rosji w okresie, w którym jej gospodarka i tak już znacznie spowolniła, a wstrzymanie eksportu zaawansowanych technologii utrudni bądź uniemożliwi modernizowanie kraju".

"Sankcje mogą zmusić banki do zwrócenia się o finansowania do rosyjskiego rządu lub banku centralnego - mówią ekonomiści. To może zaś zostawić Moskwie tylko dwie, nieatrakcyjne opcje - sięgnąć po rezerwy walutowe warte około 500 mld dol. czy pozwolić, by gwałtownie spadł kurs rubla, co powiększy jeszcze inflację" - wyjaśnia "WSJ".

Już teraz rosyjscy i zagraniczni inwestorzy wycofują pieniądze z Rosji. "Jeśli rynek uzna nową rundę sankcji za sygnał, że rosyjska gospodarka to teren zakazany, (...) będzie to miało paraliżujący wpływ na transakcje finansowe oraz inne biznesowe kontakty z tym krajem" - pisze "WSJ", powołując się na opinie analityków finansowych.

Już w ubiegłym tygodniu Międzynarodowy Fundusz Walutowy zrewidował swoją prognozę dla rosyjskiej gospodarki na ten rok; wzrost ma wynieść 0,2 proc. zamiast przewidywanych wcześniej 3,8 proc. PKB.

Londyński dziennik "Financial Times" podkreśla, że dzięki temu, iż USA i UE działają teraz wspólnie, Rosja nie może wygrywać ewentualnych napięć i różnic zdań między Europą a Ameryką.

"Jak się okazuje, UE gotowa jest nie tylko odcierpieć skutki restrykcji (dla swej gospodarki), ale też przekroczyć w ślad za USA Rubikon sankcji. To szybko zaciśnie na szyi Rosji finansową garotę" - pisze dalej "FT".

"WSJ" zwraca jednak uwagę na luki w polityce restrykcji wobec Rosji. "Natychmiastowe skutki sankcji będą ograniczone (...). Amerykańskie sankcje nie obejmują bowiem największego banku w Rosji, a w restrykcjach UE są klauzule wyłączające spore części rosyjskich banków" - wyjaśnia nowojorski dziennik finansowy.

Przyznaje wprawdzie, że zdaniem ekspertów w dużym stopniu odcinając banki od zachodnich rynków kapitałowych sankcje USA i UE zwiększą znacznie koszty finansowania dla pożyczkobiorców, obniżą ich zyski, a być może nawet całkowicie uniemożliwią im kredytowanie inwestycji.

"WSJ" podkreśla jednak, że pominięcie przez USA największego rosyjskiego banku, czyli Sbierbanku, to spora luka w polityce sankcji.

Restrykcje UE nie obejmą europejskich filii rosyjskich banków.

(j.)