Ukraińskie siły rządowe wciąż walczą z prorosyjskim separatystami w okolicach Doniecka. Władze w Kijowie zadeklarowały, że nie zgodzą się na żadną propozycję rozejmu, jednocześnie żądając od przeciwnika całkowitego złożenia broni.

W samym Doniecku przez około osiem godzin do południa w niedzielę słychać było dochodzące z przedmieść odgłosy wybuchów pocisków artyleryjskich.

Starcia koncentrowały się w rejonie położonego na wschód od Doniecka miasta Krasnyj Łucz. Stanowi ono węzeł kolejowy i drogowy, wykorzystywany - jak twierdzi strona rządowa - przez Rosję w jej dostawach broni dla rebeliantów.

Rzecznik ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Łysenko oświadczył w niedzielę, że w ciągu ubiegłych 24 godzin siły rządowe pomyślnie kontynuowały operacje ofensywne, wyraźnie wzmacniając pierścień okrążenia wokół stolicy Donbasu Doniecka. Według niego w szeregach rebeliantów szerzy się panika, chaos i dezercje.

Ani Łysenko, ani separatyści nie ujawnili żadnych danych na temat strat, doznanych przez obie strony w ciągu weekendu.

(acz)