Blokady dróg na Ukrainie mogą wstrzymać produkcję w polskich fabrykach w tym kraju. Polskie firmy wytwarzają na Ukrainie farby, okna, artykuły sanitarne i spożywcze, meble, płytki, czy wyposażenie łazienek.

Firma Śnieżka informuje, że jej fabryka w pobliżu Lwowa działa normalnie, ale przyznaje, że z powodu kłopotów z transportem, produkcja farb i lakierów trafia na razie do magazynów.

Firma Fakro też podaje, że jej zakłady produkują jak zwykle. Co się będzie działo, to się będzie działo i tak nie mamy na to wpływu. Będziemy reagować na bieżąco - mówi RMF FM prezes Ryszard Florek.

Na Ukrainie produkują też m.in. firmy Maspex, Barlinek, Sanitec Koło, Black Red White. W niektórych branżach polskie produkty mają spory udział w rynku. Tak jest np. w przypadku farb albo podpasek.  

Na Ukrainie prowadzi wiercenia należąca do Jana Kulczyka firma Serinus Energy. Ponadto na tamtejszym rynku obecny jest ubezpieczyciel PZU, który dziś zapewnia, że w razie szkód powstałych w wyniku zamieszek, nie będzie stawiał przeszkód w wypłacie odszkodowań. Są też firmy z branży bankowej; PKO BP i Getin. Dzisiaj PKO BP poinformował, że zawiesza działanie oddziałów Kredo Banku.

Ukraina jest też znaczącym partnerem handlowym Polski. Według Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej Polska jest piątym dostawcą towarów na Ukrainę. Swoje wyroby i usługi sprzedaje tam od 3 do 4 tysięcy naszych firm, zaś około 1,5 tysiąca z nich kieruje tam znaczną część eksportu. GUS szacuje, że w zeszłym roku eksport tam wyniósł ponad 18 miliardów zł.

Polskie inwestycje bezpośrednie na Ukrainie przekraczają 3 miliardy złotych. Przedsiębiorcy dostrzegają w rynku za wschodnią granicą duży potencjał, ale niektórzy przyznają, że działalność tam nie jest łatwa, z powodu biurokracji, korupcji i zawiłości przepisów.  

Wielu inwestorów liczyło na to, że po podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z UE, biznes na Ukrainie okaże się łatwiejszy. Obecne wydarzenia podnoszą ryzyko i na pewno nie zachęcą kolejnych polskich przedsiębiorców na ekspansji na wschodzie.