Cztery osoby zginęły, a dziewięć zostało rannych w bitwie koło wsi Karłowka w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy. Do starcia doszło między bojownikami proukraińskiego, ochotniczego batalionu "Donbas" a separatystami - poinformowała doniecka administracja obwodowa.

W rejonie jasynuwackim (wioska Karłowka) doszło dziś do bitwy między samoobroną (tj. separatystami) i specjalnym batalionem Donbas - napisano w oświadczeniu.

Wszyscy ranni są w szpitalach. Mają rany postrzałowe od lekkich po bardzo poważne. Dwie osoby przeszły operacje.

Dowódca batalionu Semen Semenczenko informował rano na Facebooku, że część "Donbasu" została otoczona i zaatakowana przez separatystów, ale większości bojowników udało się wyrwać z okrążenia. Podał, że 50 proc. składu osobowego odniosło rany, a grupie pozostającej w okrążeniu kończy się amunicja i stracono z nią łączność telefoniczną.

Jeszcze przed wydostaniem się bojowników z okrążenia Semenczenko informował, że do miejsca bitwy "podjechał transporter opancerzony separatystów, ściągnięto karabiny maszynowe dużego kalibru, rzucają granatami". Pisał, że 15 km w stronę Krasnoarmijska jest ukraiński posterunek z czterema transporterami opancerzonymi, ale ze względu na ostrzał prowadzony przez snajperów nie można przedostać się do otoczonych. Wszystkie moje prośby do dowództwa sił zbrojnych o przysłanie posiłków pozostały bez odpowiedzi - pisał Semenczenko.

Później biuro prasowe batalionu "Donbas" podało, że część bojowników dostała się do niewoli, a część zginęła.

(mal)