Zarzuty nielegalnego wytwarzania broni i amunicji oraz wytwarzania i posiadania materiałów wybuchowych postawiono zatrzymanemu wczoraj współpracownikowi Brunona K. 32-latek został przewieziony do siedziby ABW, a później do krakowskiej prokuratory po wczorajszym przeszukaniu jego domu w warszawskich Włochach. Znaleziono w nim broń i materiały wybuchowe, w tym m.in. prawie pół kilograma trotylu.

Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty potwierdził, że zatrzymano 32-letniego mieszkańca Warszawy. Mężczyzna trafił wczoraj do siedziby ABW, a potem do krakowskiej prokuratury. Jest obecnie przesłuchiwany. Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM, składa wyjaśnienia, a prokuratorzy pytają go związki z Brunonem K. i to, co znaleźli w jego domu. Na tę chwilę mogę potwierdzić jedynie, że przedstawiono mu zarzuty. Zarzuty te dotyczą nielegalnego wytwarzania broni i amunicji oraz nielegalnego wytwarzania i posiadania substancji wybuchowych i przyrządów wybuchowych - powiedział Kosmaty.

Dodał, że chodzi m.in. o prawie pół kilograma trotylu, 30 dekagramów pentrytu, siedem egzemplarzy broni samodziałowej, dwa granaty domowej produkcji oraz znaczne ilości amunicji. Większość materiałów wybuchowych została już zdetonowana. Wcześniej pobrano jednak próbki do badań.

Na razie nie podjęto decyzji o areszcie zatrzymanego mężczyzny. Wiadomo natomiast, że miał w przeszłości związek z Brunonem K., podejrzanym o przygotowywanie zamachu bombowego w budynku Sejmu na konstytucyjne organy państwa. 32-latek kontaktował się z nim i miał z nim współpracować. Według ustaleń RMF FM, śledczy trafili na podejrzanego po analizie całości materiałów oraz po kolejnych przesłuchaniach kilkunastu świadków.

Brunon K. może stanąć przed sądem

Brunon K. został uznany za poczytalnego i będzie mógł brać udział w procesie. Opinię w jego sprawie, po obserwacji psychiatrycznej, wydali w poniedziałek biegli. 19 lipca postawiono mu natomiast nowe zarzuty - podżegania dwóch osób do zamachu na organy władzy, posiadanie broni i handlowanie nią. Śledczy uznali też, że jego działania miały charakter terrorystyczny.

Grozi mu kara do 15 lat więzienia.