W poniedziałek w Turcji doszło do potężnego trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8. Ze wstępnych informacji wynika, że życie w Turcji i Syrii straciły co najmniej 2600 osób, a ponad 11 000 zostało rannych. Niestety, należy się spodziewać, że bilans ofiar w kolejnych godzinach i dniach będzie rósł. Co wpłynęło na tak dużą liczbę ofiar i katastrofalne zniszczenia?

Jak poinformowała amerykańska Narodowa Służba Geologiczna (USGS), epicentrum trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8 znajdowało się w środkowo-południowej Turcji, tuż obok zamieszkanego przez ponad dwa miliony osób miasta Gaziantep. Hipocentrum, czyli ognisko trzęsienia pod powierzchnią ziemi, znajdowało się na głębokości 17,9 km. To - wespół ze wstrząsem, które w 1939 roku nawiedziło miasto Erzincan - najsilniejsze trzęsienie ziemi w historii obserwacji w Turcji.

Wstępne informacje wskazują, że do trzęsienia ziemi doszło w rejonie granicy trzech płyt tektonicznych - anatolijskiej, arabskiej i afrykańskiej. Prawdopodobnie wstrząs wystąpił w strefie uskoku wschodnioanatolijskiego lub uskoku Morza Martwego.

Wydaje się, że w trakcie trzęsienia ziemi doszło do ruchu przesuwczego, tj. przemieszczenie bloków zaszło równolegle do uskoku. Na powierzchni ziemi widać to np. na drodze, kiedy w pewnym momencie namalowana linia przesunęła się w lewo lub prawo. Pęknięcie, według agencji USGS, miało ok. 190 km długości i 25 km szerokości. Przykładem takiego uskoku jest m.in. znany San Andreas w amerykańskiej Kalifornii.

Tuż po trzęsieniu ziemi doszło do licznych wstrząsów wtórnych, z których najsilniejszy miał magnitudę 6,7. W ciągu sześciu godzin po głównym trzęsieniu ziemi wystąpiło ok. 25 wstrząsów wtórnych o magnitudzie większej niż lub równej 4,0.

Obszar, gdzie w poniedziałek doszło doszło do trzęsienia ziemi, jest relatywnie spokojny sejsmicznie. Od 1970 roku tylko trzy trzęsienia ziemi o magnitudzie większej niż lub równej 6,0 wystąpiły w promieniu 250 km od dzisiejszego wstrząsu. Największe z nich, o magnitudzie 6,7, wystąpiło 24 stycznia 2020 roku; epicentrum znajdowało się na północny-wschód od lokalizacji dzisiejszego trzęsienia ziemi. Do wszystkich trzech wstrząsów doszło wzdłuż lub w pobliżu uskoku wschodnioanatolijskiego.

Pomimo względnie spokojnego obszaru pod względem sejsmicznym, południowa Turcja i północna Syria doświadczyły w przeszłości znaczących i destrukcyjnych trzęsień ziemi. Przykładem jest tutaj syryjskie Aleppo, które nieraz było niszczone przez duże wstrząsy. Tak było chociażby w latach 1138 i 1822, kiedy doszło tam do trzęsień ziemi o magnitudzie odpowiednio 7,1 i 7,0 (są to jednak dane szacunkowe). W wyniku trzęsienia ziemi sprzed 201 lat mogło zginąć od 20 tys. do 60 tys. osób.

Dlaczego liczba ofiar jest tak wysoka?

Nie dość, że trzęsienie ziemi było wyjątkowo silne, to doszło do niego na niewielkiej głębokości. Zasada jest prosta - im płycej wystąpi wstrząs, tym krótszą drogę do powierzchni ziemi mają do przebycia fale sejsmiczne. Objawia się to większymi zniszczeniami na powierzchni.

Kolejnym czynnikiem, które wpłynęło na rozmiar szkód i liczbę ofiar, jest jakość budynków. Choć w dużych miastach, jak np. Stambuł czy właśnie Gaziantep, można spotkać zarówno solidne konstrukcje, jak i te słabsze, to ogólnie rzecz biorąc tureckie budownictwo nie stoi na wysokim poziomie. Dominującymi typami budynków wrażliwych na trzęsienia ziemi są konstrukcje z cegieł i kamienia.

Przykładem odnośnie tego, jak marna jakość budynków wpływa na skutki trzęsień ziemi, jest Iran. Niedawno, bo 28 stycznia, w północnej części kraju, tuż przy granicy z Azerbejdżanem, doszło do trzęsienia ziemi o magnitudzie 5,9. Choć było ono ponad 700 razy słabsze niż dzisiejszy wstrząs w Turcji, to zniszczonych zostało ok. 370 budynków, a ponad 16,5 tys. uległo uszkodzeniu.

W krajach wysoko rozwiniętych, jak np. Stany Zjednoczone lub Japonia, budynki są zdecydowanie lepiej przystosowane do stawiania czoła trzęsieniom ziemi. W mediach nieraz pojawiały się nagrania, na których było widać kołysające się wieżowce. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się to przerażające, to celowy zabieg, dzięki któremu budynek nie obróci się w pył.

Do dzisiejszego trzęsienia ziemi doszło nad ranem czasu lokalnego - i to jest kolejny problem. Wielu ludzi zostało zaskoczonych przez wstrząsy w swoich łóżkach, podczas snu. Czasu na reakcję w zasadzie nie było. Gdyby do trzęsienia ziemi doszło w ciągu dnia, kiedy ludzie się przemieszczają, przebywają w - być może - bezpieczniejszych miejscach pracy, to bilans ofiar byłby mniejszy.

Ogromne ryzyko niosą również wstrząsy wtórne, które mogą występować nawet miesiące po głównym trzęsieniu ziemi. Budynki, które przetrwały główny wstrząs, mogą ulec zawaleniu w przypadku silnych wstrząsów wtórnych. Dlatego tak ważne jest stworzenie miejsc, w których bezpiecznie będą mogli się schronić ci, którzy stracili dach nad głową.

Na liczbę ofiar bez wątpienia wpływ będzie miał ogrom tragedii. Służby ratunkowe mają ograniczone możliwości, a biorąc pod uwagę tysiące zniszczonych budynków, niesienie pomocy może być utrudnione. Z każdą kolejną godziną maleją szanse na przeżycie tych, którzy znajdują się pod gruzami. Czas jest kluczowy, dlatego niezbędna jest szybka pomoc międzynarodowa. Taką zaoferowała m.in. Polska, która podjęła decyzję o wysłaniu do Turcji ciężkiej grupy poszukiwawczej, składającej się z 76 strażaków i 8 psów ratowniczych.

Mogło zginąć nawet 16,8 tys. osób

Na razie wiadomo o prawie 1904 ofiarach śmiertelnych i ponad 7300 rannych w Turcji i Syrii. Należy się jednak spodziewać, że dopóki będzie trwała akcja poszukiwawczo-ratunkowa, bilans ofiar będzie rósł z każdą kolejną godziną. Pełen obraz kataklizmu poznamy zapewne za kilka, a może nawet kilkanaście dni.

Niemieckie przedsiębiorstwo Risklayer, które zajmuje się szacowaniem liczby ofiar katastrof naturalnych, podało, że - ich zdaniem - w dzisiejszym trzęsieniu ziemi mogło zginąć nawet 16,8 tys. osób (wskazano zakres - od 4 tys. do 39,1 tys. osób). Straty ekonomiczne mogą wynieść nawet 15 miliardów dolarów, co w przypadku Turcji, która ma ogromny problem z inflacją i finansami publicznymi, może mieć katastrofalne skutki.