Rozstawiona z "czwórką" Agnieszka Radwańska w niedzielny ranek zmierzy się z Niemką Anną-Leną Friedsam w 1/8 finału turnieju Australian Open. Polka dotychczas pięć raz dotarła co najmniej do najlepszej "ósemki" wielkoszlemowej imprezy w Melbourne.

Rozstawiona z "czwórką" Agnieszka Radwańska w niedzielny ranek zmierzy się z Niemką Anną-Leną Friedsam w 1/8 finału turnieju Australian Open. Polka dotychczas pięć raz dotarła co najmniej do najlepszej "ósemki" wielkoszlemowej imprezy w Melbourne.
Agnieszka Radwańska /PAP/EPA/DAVID CROSLING /PAP/EPA

W poprzedniej edycji australijskich zawodów Agnieszka Radwańska odpadła właśnie w 1/8 finału. Wydaje się - przynajmniej teoretycznie - że ma teraz duże szanse na to, by poprawić tamten wynik i dopisać do konta punkty rankingowe. Jak na razie los stawiał na drodze czwartej zawodniczki listy WTA rywalki spoza czołowej "30". Najwyżej notowaną przeciwniczką 26-letniej krakowianki była dotychczas 37. w zestawieniu Kanadyjka Eugenie Bouchard, z którą zmierzyła się w drugiej rundzie.

Wszystkie trzy pojedynki Polki w Melbourne (przyszło jej walczyć także z Amerykanką Christiną McHale i Portorykanką Monicą Puig) miały podobny przebieg - rywalki zaczynały ofensywnie i ambitnie i momentami dominowały na korcie. Udawało im się to jednak tylko przez część pierwszego seta. Później jednak do akcji wkraczała podopieczna Tomasza Wiktorowskiego. W poczynania przeciwniczek wkradały się błędy, których liczba w szybkim tempie rosła, a z czego skrzętnie korzystała triumfatorka ostatniej edycji WTA Finals.

W Melbourne Radwańska kontynuuje dobrą passę, którą zaczęła jeszcze jesienią (wygrała wówczas turnieje w Tokio, Tiencinie i WTA Finals, a na początku bieżącego roku w Shenzen). W tym sezonie jest jak na razie niepokonana. Jako kolejna tę serię Polki spróbuje zakończyć 82. w rankingu Friedsam. Wydaje się jednak, że niespełna 22-letnia Niemka nie ma zbyt wielu argumentów po swojej stronie. Nie tylko jest znacznie niżej notowana i nie wygrała ani jednego turnieju WTA (Polka zwyciężyła w 18), ale także uległa krakowiance w ich jedynym dotychczasowym pojedynku - dwa tygodnie temu w ćwierćfinale w Shenzen 2:6, 4:6.
Friedsam już ma spore powody do zadowolenia. Po raz drugi znalazła się w głównej drabince Australian Open. W ubiegłorocznym debiucie przegrała mecz otwarcia. W trzeciej rundzie obecnej edycji wyeliminowała rozstawioną z "13" Robertę Vinci 0:6, 6:4, 6:4. Większość kibiców i ekspertów spodziewała się, że w 1/8 finału obejrzy właśnie mecz Polki z Włoszką.

Agnieszka Radwańska w imprezie w Melbourne startuje po raz 10. z rzędu. Na ćwierćfinale zatrzymała się w latach 2008 i 2011-13. Dwa lata temu znalazła się w najlepszej "czwórce". Jej niedzielny pojedynek będzie czwartym spotkaniem na Hisense Arena, drugim co do wielkości korcie kompleksu Melbourne Park i zacznie się nie wcześniej niż o godz. 7 czasu polskiego. Krakowianka w tej edycji jeszcze nie występowała na tym obiekcie.

(mn)