Rozstawiona z numerem trzecim Agnieszka Radwańska podkreśliła, że zwycięstwo nad Rosjanką Jekateriną Makarową w półfinale turnieju WTA Tour w Montrealu nie przyszło jej łatwo i kosztowało sporo wysiłku. "Musiałam je wybiegać" - oceniła polska tenisistka.

To był świetny mecz. Dwie godziny walki, długich wymian i zaciętej gry. Musiałam wybiegać to zwycięstwo, bo Jekaterina jest tak dobra. Musiałam dać z siebie 100 procent - opisywała swoje wrażenia Radwańska. Piąta zawodniczka rankingu WTA triumfowała w rozgrywanym w nocy  spotkaniu ze sklasyfikowaną o 14 pozycji niżej Makarową 7:6 (7-1), 7:6 (7-3).

25-letnia krakowianka zaznaczyła, że różnica na jej korzyść w konfrontacji ze starszą o rok Rosjanką, która w 1/8 finału wyeliminowała triumfatorkę Wimbledonu Czeszkę Petrę Kvitovą, była minimalna. Byłam lepsza o zaledwie kilka punktów. Naprawdę bardzo się cieszę z tego zwycięstwa - podkreśliła.

Leworęczna zawodniczka z Moskwy była stroną dominującą jeśli chodzi o skuteczność ofensywnej gry. Miała 37 uderzeń kończących przy 28 u Polki. Znacząca jest zaś liczba niewymuszonych błędów - Makarowa popełniła ich 43, a Polka tylko 14.

Radwańska po raz pierwszy w karierze wystąpi w decydującym spotkaniu Rogers Cup - imprezy rozgrywanej na przemian w Montrealu i Toronto. Dziś (początek o godz. 19 czasu polskiego) jej rywalką będzie Venus Williams. Z Amerykanką będącą 26. rakietą świata zmierzy się po raz dziewiąty w karierze. Bilans dotychczasowych pojedynków jest dla podopiecznej trenera Tomasza Wiktorowskiego niekorzystny (3-5), ale wygrała dwa ostatnie z nich, w 2012 roku.

Uważam, że Venus jest teraz na topie. Oglądałam jej półfinał i inny mecz sprzed kilku dni. Ona gra w tym tygodniu niesamowicie. Pokonać ją nie będzie łatwo. Ale to finał, obie będziemy walczyć i zobaczymy, jakie będzie rozstrzygnięcie - dodała.

 (j.)