Sukces Agnieszki Radwańskiej! Polka pokonała w trzech setach Chinkę Na Li i awansowała do półfinału wielkoszlemowego Wimbledonu. Mecz trwał prawie cztery godziny, bo spotkanie dwukrotnie przerywano z powodu opadów deszczu. Teraz krakowianka zmierzy się z Niemką Sabine Lisicki, pogromczynią Sereny Williams.

Radwańska przystąpiła do meczu po bardzo krótkim odpoczynku, bo wczoraj stoczyła męczący, trzysetowy bój z Cwetaną Pironkową z Bułagrii. Pierwszy set z Na Li był dla krakowianki kolejnym kondycyjnym wyzwaniem - trwał ponad godzinę. Dwa inauguracyjne gemy to przełamania z obu stron, później gra się wyrównała, aż do stanu 4:4.

Wtedy Chinka zdobyła punkt przy serwisie Radwańskiej i miała idealną okazję do wygrania pierwszej partii. Jednak Polka - niezrażona bardzo mocnymi uderzeniami rywalki - wybroniła kilka piłek setowych, odrobiła straty (5:5) i po kilkunastu minutach kibice na korcie centralnym mogli oglądać tie-break (6:6). W nim lepsza była Radwańska, która wygrała do pięciu. Chwilę później okazało się, że tak naprawdę to rywalka powinna zapisać na swoje konto tego seta, ale sędziowie nie zaliczyli jej ewidentnego asa serwisowego, a sama tenisistka nie skorzystała z challenga. 

Druga partia zaczęła się dla "Isi" idealnie - nasza zawodniczka przełamała rywalkę już w 3. gemie. Ale tym razem to Na Li przebudziła się w odpowiednim momencie. Ze stanu 2:4 doprowadziła do remisu (4:4), chwilę później wyszła na prowadzenie, a w kolejnym gemie po raz drugi odebrała serwis Polce i wygrała seta 6:4. 

Już w tym momencie mecz trwał prawie dwie godziny i krakowianka zaczęła odczuwać trudy tenisowego maratonu. Polka wezwała na kort lekarza, który opatrzył jej prawe udo. Trzeci set rozpoczął się idealnie - Radwańska już w pierwszym gemie przełamała rywalkę. Później spotkanie zostało przerwane na kilkadziesiąt minut z powodu opadów deszczu. Po zasunięciu dachu i powrocie zawodniczek na kort Polka po raz drugi wygrała gema przy serwisie Li i po wyjątkowo krótkim secie mogła cieszyć się z awansu do półfinału.

Na Li zagrała niesamowicie! Musiałam się bardzo namęczyć, na szczęście udało się. Jestem bardzo szczęśliwa - mówiła zaraz po meczu szczęśliwa Radwańska. Pytana o problemy z udem odpowiedziała: Odczuwam już trudy turnieju. Wczoraj rozegrała trudny mecz, dzisiaj także. Ale wszystko jest w porządku.

Teraz - w półfinale - na Agnieszkę Radwańską czeka Niemka Sabine Lisicki, sensacyjna pogromczyni Sereny Williams. Znamy się od czasów juniorskich. Wiem, czego mogę się spodziewać. To będzie bardzo interesujący mecz - skomentowała nasza tenisistka. Spotkanie zostanie rozegrane w czwartek.