Jerzy Janowicz już pierwszego dnia tegorocznego Wimbledonu wyjdzie na kort, by zmierzyć się z 18-letnim Kanadyjczykiem Denisem Shapovalovem. Polski tenisista wraca do gry w londyńskim turnieju wielkoszlemowym po ubiegłorocznej absencji.

Jerzy Janowicz już pierwszego dnia tegorocznego Wimbledonu wyjdzie na kort, by zmierzyć się z 18-letnim Kanadyjczykiem Denisem Shapovalovem. Polski tenisista wraca do gry w londyńskim turnieju wielkoszlemowym po ubiegłorocznej absencji.
zdj. ilustracyjne /NIC BOTHMA /PAP/EPA

Janowicz jest o dziewięć lat starszy od swojego poniedziałkowego rywala, ale obaj mają pewną cechę wspólną - dają upust emocjom na korcie. Łodzianin dał się już poznać jako zawodnik, który podczas spotkań wyładowuje złość na rakiecie oraz wdaje się w dyskusje z arbitrami i z... kibicami. O leworęcznym Shapovalovie zrobiło się z kolei głośno w lutym. W decydującym, piątym meczu z Wielką Brytanią w 1. rundzie Grupy Światowej Pucharu Davisa, zły po straconym punkcie, uderzył piłkę i przypadkowo trafił nią sędziego w okolice oka. Mimo przeprosin został za to zdyskwalifikowany, a jego drużyna przegrała.

W rozpoczynającym się o godz. 12.30 czasu polskiego na korcie nr 7 poniedziałkowym pojedynku tych tenisistów nie powinno być więc nudno.

Łodzianin zajmuje 141. miejsce w rankingu ATP, a jego rywal jest sklasyfikowany o 23 pozycje niżej. Urodzony w Tel Awiwie Kanadyjczyk nie jest jednak w Londynie postacią całkiem anonimową - rok temu triumfował tu w zmaganiach juniorskich. Rozstrzygnął też na swoją korzyść jedyny dotychczasowy pojedynek z Janowiczem - w marcowym półfinale challengera ATP w Guadalajarze wygrał w trzech setach.

Wyżej notowany z zawodników, by znaleźć się w głównej drabince Wimbledonu, skorzystał po raz ostatni z "zamrożonego rankingu", Shapovalov zaś dostał od organizatorów "dziką kartę". Nastolatek po raz pierwszy próbował dostać się do głównej drabinki wielkoszlemowych zmagań seniorów w tegorocznym French Open, ale nie przeszedł kwalifikacji.

Polak poprzednią edycję londyńskiego turnieju opuścił - kurował się wówczas po przewlekłych kłopotach zdrowotnych. W tym roku zarówno w Australian Open, jak i we French Open przegrał mecz otwarcia. Półfinalista Wimbledonu sprzed czterech lat niedawno błysnął w Stuttgarcie, gdzie w 1/8 finału pokonał plasującego się tuż za czołową "10" listy ATP Bułgara Grigora Dimitrowa, a zatrzymał się na kolejnej rundzie. W kolejnym turnieju w Eastbourne nie przeszedł jednak pierwszej rundy kwalifikacji.

Rozstawiona z "dziewiątką" Agnieszka Radwańska i Magda Linette rozpoczną swoje występy w Wimbledonie we wtorek.

(j.)