Hubert Hurkacz pokonał włoskiego tenisistę Matteo Berrettiniego 6:4, 6:3 w pierwszej rundzie turnieju ATP rangi Masters 1000 w Miami. Kolejnym rywalem Polaka będzie rozstawiony z numerem trzecim Austriak Dominic Thiem, który w niedzielę wygrał imprezę w Indian Wells.

Hurkacz środowym występem potwierdził, że wciąż utrzymuje dobrą dyspozycję z ostatnich tygodni. Najpierw dotarł do ćwierćfinału w Dubaju, a następnie na tym samym etapie zatrzymał się w Indian Wells, gdzie ranga imprezy to - tak jak na Florydzie - Masters 1000. W obu turniejach po drodze pokonał należącego do światowej czołówki Kei Nishikoriego (obecnie Japończyk jest szóstą rakietą świata).

Pierwszy w karierze występ w zawodach na kortach twardych w Miami (pula nagród 8,35 mln dol.) zaczął trwającego 72 minuty pojedynku z Berrettinim. 22-letni Polak co prawda w inauguracyjnym gemie aż cztery razy musiał bronić się przed stratą podania, ale potem już opanował sytuację. Przełamanie na wagę zwycięstwa w tej partii zanotował przy prowadzeniu 5:4, nie oddając starszemu o dwa lata przeciwnikowi nawet punktu.

W drugim secie to Włoch jako pierwszy popisał się "breakiem" przy stanie 1:1. Wrocławianin odpowiedział jednak od razu tym samym. Po raz trzeci przełamanie zaliczył w ósmym gemie, a nieco później wykorzystał drugą piłkę meczową.

Każdy z tych dwóch mierzących po 1,96 m tenisistów tego dnia posłał trzy asy i miał jeden podwójny błąd. Zajmujący 54. miejsce w rankingu ATP Hurkacz zrewanżował się sklasyfikowanemu o dwie pozycje wyżej Berrettiniemu za porażkę w ich jedynym wcześniejszym pojedynku. Włoch pokonał go w drugiej rundzie kwalifikacji wielkoszlemowego Australian Open 2018.

Smaczku środowemu spotkaniu dodawała osoba Vincenzo Santopadre. Trener zawodnika z Italii jest bowiem zięciem prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewa Bońka.

Dalsza droga wrocławianina na Florydzie zapowiada się niełatwo. Czeka go bowiem pierwsza w karierze konfrontacja z Thiemem. 25-letni zawodnik ma na koncie 12 wygranych imprez, z czego ostatni sukces świętował ostatnio w Indian Wells. W Miami na otwarcie miał tzw. wolny los. Austriak to także finalista ostatniej edycji wielkoszlemowego French Open.

Dotychczas właśnie tenisiści zajmujący czwarte miejsce na światowej liście byli najwyżej notowanymi rywalami Hurkacza. W ubiegłym roku uległ w drugiej rundzie French Open sklasyfikowanemu wówczas na tej pozycji Chorwatowi Marinowi Cilicowi, a w minionym tygodniu w ćwierćfinale w Indian Wells Szwajcarowi Rogerowi Federerowi.

Magda Linette i Iga Świątek odpadły w decydującej rundzie eliminacji, a Kamil Majchrzak w pierwszej. W męskim deblu zaprezentuje się Łukasz Kubot, który wraz z Brazylijczykiem Marcelo Melo są rozstawieni z "jedynką".