Agnieszka Radwańska pokonała w drugiej rundzie włoską tenisistkę Robertę Vinci 6:3, 6:2 i awansowała do ćwierćfinału halowego turnieju WTA Tour na ziemnych kortach w Stuttgarcie. Był to inauguracyjny mecz Polki, najwyżej rozstawionej zawodniczki, w tej imprezie. W pierwszej rundzie miała tzw. wolny los.

W piątek o półfinał Polka zagra z jedną z Rosjanek, a jej rywalkę wyłoni pojedynek Marii Szarapowej (nr 6.) z Anastazją Pawliuczenkową. W pierwszej partii spotkania trzeciej rakiety świata z 20. w klasyfikacji WTA Włoszką przełomowy okazał się szósty gem, w którym Agnieszka Radwańska przełamała serwis przeciwniczki i odskoczyła na 4:2. Chwilę później, po 49 minutach walki, zwyciężyła 6:3, choć gra była wyrównana, a w kilku gemach toczyła się "na przewagi".

Drugi set rozpoczął się po myśli Polki, która wygrała gema otwarcia przy podaniu Vinci. Później poszła za ciosem i szybko zrobiło się 4:0. Skończyło się 6:2 i po 79 minutach gry. Była to ósma potyczka tych tenisistek w zawodach WTA. 25-letnia krakowianka po raz szósty pokonała sześć lat starszą Vinci. W czterech spotkaniach na "mączce" nie oddała jej nawet seta. Awans do ćwierćfinału w Stuttgarcie oznacza 100 pkt do rankingu WTA i prawie 15 tys. euro premii.

To jeden z najlepiej obsadzonych turniejów w roku. Wystarczy popatrzeć na drabinkę, w której są niemal wyłącznie tenisistki z trzydziestki rankingu. Miałam już jednak okazję grać na ziemnej nawierzchni w Pucharze Federacji, więc jestem dobrej myśli - przyznała Polka, która w tej imprezie dwukrotnie (2011 i 2012) dotarła do półfinału. Rok temu nie startowała.