Każdego dnia tenisowego Wimbledonu Agnieszka Radwańska wykonuje szereg czynności, które pomagają jej zachować dobrą dyspozycję i unikać kontuzji. Zaczyna od tzw. mobilizacji organizmu, a kończy wieczorną kąpielą solną. W czwartek zagra w półfinale z Garbine Muguruzą Blanco.

Większość czynności powtarza się każdego dnia. Krakowianka rozpoczyna przygotowania do wysiłku fizycznego na korcie od tzw. mobilizacji organizmu, czyli stopniowego rozruszania stawów i mięśni.

Później mamy rozgrzewkę czynną, następnie - jeśli mowa o dniu meczowym - jest rozgrzewka na korcie, następnie taping, w tym dodatkowy - prewencyjny na stopy, by nie było odcisków. W dalszej kolejności druga rozgrzewka przedmeczowa, która jest dużo bardziej dynamiczna. Chodzi o wejście na wysoki poziom pobudzenia, poprzez ćwiczenie refleksu, reakcji i mocy - wyliczał fizjoterapeuta Radwańskiej Krzysztof Guzowski.

Sporo dzieje się wokół Radwańskiej po zakończeniu spotkania. Wówczas w pierwszej kolejności przykłada się jej lód, a ona jeździ na rowerku.

Rower to aktywna regeneracja organizmu. Wówczas dużo szybciej z mięśni usuwane są toksyny, które znajdują się w nim po wysiłku. W tym samym czasie podawana jest suplementacja. Później przechodzi się do rozciągania, następnie wanna z lodem, masaż, konferencja i posiłek, by uzupełnić jak najszybciej węglowodany - kontynuował fizjoterapeuta 13. rakiety świata.

Ostatnia część pracy wykonywana jest już po powrocie do domu lub hotelu. Wówczas krakowiankę czeka półtorej godziny zabiegów leczniczych, związanych z dolegającymi jej bólami ("treatment") oraz kąpiel z solą.

Guzowski do Londynu przywiózł ok. 15 kg sprzętu, na który składają się m.in. maści, specjalne plastry, igły do rozluźniania mięśni, elektrostymulatory, masażery, piłki itp.

Krakowianka w czwartek zmierzy się w półfinale Wimbledonu z Hiszpanką Muguruzą Blanco. Zdaniem Guzowskiego oznacza to dla 26-letniej Polki podobny wysiłek jak przy ćwierćfinale z Amerykanką Madison Keys.

Zwrócił on uwagę, że na tym etapie rywalizacji w przypadku żadnej z zawodniczek nie można mówić o świeżości. Zaznaczył jednak, że Radwańska czuje się znacznie lepiej niż wtedy, gdy poprzednio dotarła do najlepszej czwórki londyńskiej imprezy.

Mało kto jest w stanie wyobrazić sobie ból, który Agnieszka czuła dwa lata temu i jak bardzo była dzielna, że w ogóle wychodziła na kolejne rundy. Po pierwszym tygodniu praktycznie nie była w stanie wchodzić po schodach, wnosiliśmy ją na rękach. Mało kto o tym wie, ale ona nie mówi otwarcie o takich sprawach, tylko zaciska zęby i walczy - podkreślił.

(j.)