Przed nami półfinały rozgrywanego w Stambule tenisowego turnieju Masters. O finał Chinka Na Li zagra z Czeszką Petrą Kvitovą, a Amerykanka Serena Williams z Serbką Jeleną Janković.

Wiele do zyskania ma Na Li - jeśli uda jej się wygrać z Kvitovą (do tej pory panie grały ze sobą sześć razy, a bilans tych spotkań jest remisowy), to zapewni sobie awans na 3. miejsce w rankingu WTA, które w poniedziałek straci kontuzjowana Rosjanka Maria Szarapowa. Wygrana Li będzie miała też konsekwencje dla Agnieszki Radwańskiej, która spadnie z zajmowanej od dawna 4. lokaty.

Na razie Chinka gra w Turcji wspaniale - wygrała dotychczasowe trzy spotkania, tracąc zaledwie jednego seta. Kvitova przegrała raz, ale za to z Sereną Williams i chyba nie można wyciągać z tej porażki daleko idących wniosków, bo Amerykanka także wygrywa wszystkie mecze i to do zera. Poza tym może pochwalić się serią 13 zwycięstw z rzędu w mistrzostwach WTA. To bilans, który nie daje wielkich nadziei jej półfinałowej rywalce Jelenie Janković. Ostatnio panie spotkały się w finale imprezy w Pekinie i Serbka zdołała ugrać tylko cztery gemy.

Zanosi się na to, że Williams wygra turniej w Stambule bez najmniejszych kłopotów, czyli podobnie jak w poprzednim sezonie. A jeśli jej się to uda, zarobi w tym roku na kortach ponad 12 milionów dolarów!

Rywalizację w Stambule rozpoczną dziś najlepsze deblowe pary kończącego się sezonu. Już o 13 Rosjanka Nadieżda Pietrowa i Słowenka Katarina Srebotnik spotkają się z Chinką Shuai Peng i Siu-Wei Hsieh z Tajwanu. Natomiast wieczorem, po obydwu meczach singlowych, Włoszki Sara Errani i Roberta Vinci zagrają przeciwko Rosjankom Jekaterinie Makarowej i Jelenie Wiesninie.